[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie jestem głupia, mamo. Wiem, że musiał z czegoś zrezygnować, żeby wygospodarować dla mnie czas i cenię to sobie. Wiem również, że tak się zdarzy, że nawet przez kilka tygodni go nie zobaczę, bo pojedzie w jakąś podróż służbową. Nie martw się, naprawdę. - Rozsądna dziewczyna z tej naszej córki. Swoim zwyczajem Lucio podszedł tak cicho, że się nie zorientowały, iż się zbliża. Kirstie zastanawiała się, jak wiele zdołał usłyszeć z ich rozmowy. W następnej chwili rozległ się głośny plusk- Lucio zanurkował do basenu. Patrzyły, jak przepływa pod wodą znaczny dystans, potem wynurza się i otrząsa wodę z włosów. - Nikt nie ma ochoty się do mnie przyłączyć? - zawołał. - Ja, ja! Sekundę, tylko się przebiorę! - odkrzyknęła Becky i jak strzała pomknęła do swojego pokoju. 39 anula ous l a and c s - A ty? - Lucio zwrócił się do Kirstie. W jego głosie zabrzmiała zmysłowa nuta. - Nie dzisiaj - próbowała się wymigać. Nie z Luciem, nie teraz, kiedy podniecenie wywołane jego bliskością tak mną owładnęło. Mimowolnie spojrzała na niego. Wspaniale się rozwinął, ramiona miał szersze niż dawniej, mięśnie wyrzezbione, a opalenizna świadczyła o wielu godzinach spędzanych na powietrzu. Może nawet tutaj? Ale z kim? Paliła ją ciekawość. Nie mogła uwierzyć, że wypoczywa tu samotnie. Nazwał ten dom ustroniem... Nie... Doszła do wniosku, że coś tu nie gra. Zajęta swoimi myślami nawet nie zauważyła, kiedy Lucio podpłynął bliżej i oparł dłonie o krawędz basenu, z jednej i drugiej strony jej kolan. Znalazła się jak gdyby w pułapce. Oddałaby wszystko za możliwość ucieczki. Serce trzepotało jej w piersi, a ręce same wyciągnęły się do przodu, dotknęły ramion Lucia i starały się go odepchnąć. Na próżno! Okazał się silniejszy. Ciemne oczy utkwione w jej oczach obiecywały, że już niedługo wszystko między nimi będzie jak dawniej. Dreszcz przeszedł Kirstie po plecach. - Zimno ci? - spytał. - Ależ skąd - zaprzeczyła. - To tylko tak jakoś... - Wciąż czujesz to co ja, prawda? - Może tak, może nie - odparła niechętnie. Doskonale wiedziała, że pod wpływem namiętnego spojrzenia Lucia koniuszki jej piersi 40 anula ous l a and c s nabrzmiały i sterczały pod cienkim trykotem bluzki. - Nie mam zamiaru odnawiać związku z tobą, nie w ten sposób. Ze względu na Becky będziemy przyjaciółmi, lecz to wszystko. - A jak to się okaże silniejsze od ciebie? - spytał, chwycił ją za nadgarstki i kciukami zaczął pieścić delikatne wnętrze jej dłoni. - A jak tobie znudzi się próbowanie? - odpowiedziała pytaniem i nagle znalazła się w wodzie. - Nie! - wykrzyknęła, lecz Lucio zamknął jej usta pocałunkiem i pociągnął głębiej. Całował ją i pieścił jej ciało, doprowadzając ją na skraj obłędu. Dopiero kiedy zabrakło im powietrza, wynurzyli się. Kątem oka zobaczyła nadchodzącą Becky. - Czyś ty oszalał? - syknęła. - Co powiem Becky? - Zostaw to mnie - odparł spokojnym tonem. - Pomyśli, że się całujemy na zgodę. - Wcale nie chcę, żeby tak pomyślała - obruszyła się Kirstie. - Dlaczego? - zdziwił się. - Czy to nie leży w interesie nas trojga? - Naprawdę tego chcesz? - Odwróciła się i przytrzymała krawędzi basenu. - Chcesz, żebyśmy byli prawdziwymi rodzicami, wzięli ślub i zapewnili Becky stabilny dom? - Nie mówiłem o ślubie - sprostował. Oczy Kirstie na nowo zabłysły gniewem. - Właśnie. Małżeństwo nie figuruje na twojej liście priorytetów. Ty tylko lubisz gonić króliczka. Jesteś draniem do entej potęgi! - Nie przeciągaj struny - ostrzegł i twarz mu pociemniała. 41 anula ous l a and c s Ja przeciągam strunę? Przez niego cierpię istne katusze, znalazłam się tutaj wbrew swojej woli, a on ma czelność mnie całować i jeszcze zarzuca mi, że przeciągam strunę! Z wściekłości Kirstie miała ochotę pluć i kopać. - Co się stało, mamo? - spytała Becky z troską w głosie. - Pływasz w ubraniu? - To ja ją wciągnąłem. - Lucio pospieszył z wyjaśnieniem i roześmiał się, jak gdyby przed chwilą wcale się nie pokłócili ani wcale nie całowali pod wodą. - Ale dlaczego? - Bo powiedziałam, że nie mam ochoty pływać -wtrąciła Kirstie, bojąc się, co Lucio może powiedzieć za chwilę. - Twój ojciec stosuje raczej drastyczne środki perswazji - dodała i również się roześmiała. - Ale chyba na dzisiaj mam dosyć kąpieli. - Podciągnęła się na rękach i wyszła z wody. - Zostawiam go tobie - rzekła, mijając córkę. - Ale się nie pokłóciliście? - zaniepokoiła się Becky. - Oczywiście, że nie! Becky nie wyglądała na przekonaną. Kirstie westchnęła i poszła na górę, zostawiając po drodze mokre ślady na kamiennych płytach posadzki. A niech tam! Miała nadzieję, że Lucio pośliznie się i skręci kark! Wzięła prysznic, przebrała się, lecz nie poprawiło jej to nastroju. Wiedziała, że musi wyjść z tego domu, chociaż na krótko. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |