[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Brzmi to śmiesznie, jest jednak prawdą. Co więcej, aby zbierać tę cenną rzecz, umieszczono na wszystkich
ulicach ustępy z trzciny i trawy, zasłaniające przed oczyma innych ludzi tego, który chce z nich skorzystać. Na
jednym placu były wystawione instrumenty z miedzi, mosiądzu i cyny, filiżanki i dzbany z malowanego drzewa;
tu sól, tam ryby i różne rodzaje chleba. Jednym słowem, było tam takie mnóstwo rzeczy, iż nie sposób wyliczyć.
Wreszcie widzieliśmy także kupców sprzedających ziarna złota, które wydobywa się w kopalniach. Wystawiano
je na sprzedaż w rurkach tak misternie zrobionych z kości dużych gęsi, jakie są w tym kraju, że złoto przez nie
przeświecało..."
Podczas zwiedzania miasta Hiszpanie przechodzÄ… obok Å‚azni parowych z kunsztownie poprowadzonymi
wodociÄ…gami, dajÄ… siÄ™ ostrzyc i ogolić w publicznych salonach fryzjerskich, zwiedzajÄ… ©grody botaniczne i
zoologiczne z klatkami pełnymi dzikich zwierząt, wstępują do jubilerów i hafciarzy, spotykają gońców poczty
cesarskiej i wachmistrzów policji i są zdumieni, wstrząśnięci i pełni szacunku. Kosztują potraw z garkuchni na
rynku: jest tam indyk, którego jeszcze nie znają, i smaczny napój octli lub puląue, rodzaj wina sporządzonego z
agawy. A wszędzie sprzedaje się chocolatl  aż im ślinka idzie!
Była to jedyna wycieczka. Hiszpanie nie opuszczają przydzielonego im pałacu. Z ciekawością szperają po
salach i pokojach olbrzymiego budynku. Landsknechci  doświadczeni, starzy żołdacy, podnoszą obicia,
opukują ściany, czy przypadkiem nie usłyszą głuchego oddzwięku i czy za masywnym z pozoru murem nie ma
jakichś tajnych schowków. Aż pewnego dnia słyszą rzeczywiście głuchy oddzwięk. W mgnieniu oka
stwierdzają, że niedawno zamurowano tam jakieś drzwi. Przywołują Corteza. Alonso Yannez, przemyślny
cieśla, który wypukał wydrążone miejsce, otrzymuje rozkaz przebicia muru. Hiszpanie znajdują się nagle w
prywatnym skarbcu Montezumy. Stają oniemiali z podziwu, olśnieni, przysłaniają ręką oczy: przed nimi długa,
wysoka hala, która świeci, lśni, błyszczy i migoce wszystkimi barwami tęczy! Leży tu nieprzebrane mnóstwo
drogich kamieni, niedbale ułożone stosy najcudniejszej
______________ Część trzecia  Zdobycie Meksyku
biżuterii, bele bogatych, pięknych tkanin, niezliczone, grube sztaby złota i srebra. Pozwolono także wejść
Bernalowi Diazowi. Widzi niesamowity blask, zaparło mu dech, jest oszołomiony. Napisze pózniej:  Młodemu
chłopcu, którym wówczas byłem, zdawało się, że tak wielkiej ilości złota i dóbr nie zgromadzono nigdzie indziej
na świecie."
Zamurowują znowu drzwi, przysięgają milczeć, ale trawi ich wspomnienie! Wystarczy wyciągnąć rękę, a
zdobędą bogactwo. Nie mogą się jednak ruszyć, są w niewoli. Muszą siedzieć w swych kwaterach wśród setek
tysięcy Azteków. Namyślają się, rozważają. A że są dziećmi swego wieku  wieku drapieżnego, pozbawionego
skrupułów, wpadają rychło na machiawelistyczny pomysł, by dostać w swoje ręce Montezumę. On jest
wierzchołkiem tej scentralizowanej budowli państwowej, królem, najwyższym kapłanem i naczelnym wodzem
Meksyku. On jest głową upierzonego węża azteckiego. Jeżeli się ją zetnie, zostanie tylko bezduszny, bezsilny
kadłub. A z tą głową już sobie poradzą!
Czterech kapitanów i dwunastu podoficerów udaje się do Corteza. Cortez  jak się okazuje  ma podobne
zamiary. Razem omawiają podstęp, przy pomocy którego można by złapać w potrzask Montezumę. Ma się to
odbyć rankiem następnego dnia. A gdy szesnastu spiskowców modli się przez całą noc gorąco do Boga i
wszystkich świętych, słyszą w pokoju obok ciężkie kroki Corteza. Bez ustanku chodzi tam i z powrotem,
godzinę po godzinie, aż szary świt zagląda do okien.
Rankiem 14 listopada 1519 roku wybija godzina czynu. Cortez jest przemyślny jak wąż i niewinny jak
gołąbek. Chytrością swą wprowadza w błąd nie tylko Montezumę, ale i własnych ludzi. Proponuje Aztekowi
uprzejmie, nieomal nieśmiało, aby przeniósł się do kwatery Hiszpanów. Gdy oburzony cesarz odmawia,
następuje długa wymiana zdań. Ostatecznie wtrącają się w to oficerowie ze świty Corteza. Grożą królowi bez
ogródek śmiercią; nie ma on innego wyboru, jak zginąć pod mieczami Hiszpanów lub przyjąć zaproszenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze dziaÅ‚ajÄ… zgodnie ze swojÄ… naturÄ….