[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jestem gotowy wracać. Czy naprawdę nigdy tego nie robiłaś? spytał cicho. NAJBOGATSZY HISZPAN 89 Czego? Pocałował ją w odpowiedzi, a właściwie tylko do- tknął wargami jej ust, bo wiedział, że jeśli posunie się dalej, już nic go nie powstrzyma. Nie całowałaś się na tylnym siedzeniu samocho- du? Musnął ustami jej policzek, szyję, powieki. Albo na przednim, jak teraz? Sophie tylko zadrżała. Odsunął się na chwilę i zaraz potem obsypał pocałunkami jej policzki. Pragniesz tego? szepnął i lekko ugryzł ją w ucho. Poruszyła się niespokojnie. Najwyrazniej traciła nad sobą panowanie i pozostawało jej tylko czekać, aż posunie się dalej. A tego? dopytywał się łagodnie. Prawie krzyknęła, gdy jego dłoń spoczęła na jej piersi. Sophie przytuliła się do niego, nie zważała już na to, co Xavier może sobie pomyśleć. Całowałagonamięt- nie. Pieścił ją tak, jak tego chciała, jeszcze nigdy nie czuła podobnej rozkoszy. Pospiesznie rozpięła bluzkę i naprowadziła jego rękę na swój obnażony biust. Chciała, żeby posunął się dalej, lecz gdy próbowała rozpiąć guzik swoich spodni, powstrzymał ją i stanow- czo odsunął od siebie. Jeszcze nie ostrzegł cicho i spokojnie. Mamy czas. Nie, nie mamy czasu zaprotestowała gwałtow- nie. Pragnę tego... Chcę ciebie... Wiem... Dam ci to, czego pragniesz. Wsunął dłoń między jej uda i bez pośpiechu do- prowadził ją do najwyższej rozkoszy. Dzięki niemu wiła się i jęczała, po raz pierwszy przeżywając coś tak wspaniałego. 90 SUSAN STEPHENS Czy teraz wierzysz, że wiem, czego potrzebujesz? zamruczał i przytulił ją, kiedy się uspokajała. W od- powiedzi przywarła do jego piersi. Ciepło ci? Tak, niesamowicie ciepło potwierdziła sennie. To dobrze. Uśmiechnął się szeroko. Całowali się i pieścili jeszcze długo, a kiedy w końcu oderwali się od siebie, Sophie była zagubiona i nie- spokojna. Zastanawiała się, jak mogła bez niego żyć. Nie rób takiej zmartwionej miny. Xavier się wyprostował i przekręcił kluczyk w stacyjce. Jutro pracujemy w klinice, pamiętasz? Mieliśmy wyczerpują- cy dzień, ale owocny. Teraz pora na sen. Xavier... Słucham. Mogę ci zadać pytanie? Z jego miny wywnioskowała, żeonsądzi, iż znają już kilka swoich sekretów. Sama miała odmienną opinię na ten temat. Co się stało? Anna Groes. Zgasił silnik i odwrócił się ku niej. Co z Anną Groes? To właśnie chciałabym wiedzieć wyznała. Co ona dla ciebie znaczy? Nic wyjaśnił sucho. Ona nic dla mnie nie znaczy. Ale kiedyś... Byliśmy kochankami oświadczył takim tonem, jakby codziennie kogoś wykorzystywał. To tak jak z twoim niezobowiązującym związkiem z Henrym. Wzruszył ramionami. Jesteśmy dorośli, każde z nas NAJBOGATSZY HISZPAN 91 ma określone potrzeby zakończył i ponownie urucho- mił silnik. Sophie pomyślała, żetesłowa byłyby wręcz komicz- ne, gdyby nie fakt, że zakochała się w Xavierze. Wy- jrzała przez okno. Tak, to byłamiłość. %7łałosne, skoro on czuł tylko pożądanie. Ona pragnęła związku na resztę życia, a on chwilowego zaspokojenia żądzy. Co dalej? Skoro nie mogła mieć Xaviera na własnych warunkach, czy powinna go zdobyć zgodnie z jego regułami gry? Długo nie mogła zasnąć. Rozmyślała o Xavierze, o jego charakterze, osobowości i muskularnym ciele. Miałaświadomość, że jakikolwiek związek z nim byłby krótkotrwały. Popatrzyła w okno i zorientowała się, że ktoś próbuje zwrócić na siebie jej uwagę. Wygrzebała się spod kołd- ry, odsunęła niebieskie zasłony i wyjrzała na dwór. Przed domem stał Augustin i machał do niej ręką. Pospiesznie się ubrała, wzięła buty do ręki i po cichu przemknęła obok pokoju Xaviera. Augustin z trudem zachowywał spokój, kiedy pró- bował jej wyjaśnić, że zaparkował samochód w pewnej odległości od kliniki, aby nikogo nie budzić. Dodał, że zastukał w okno dawnego pokoju Xaviera, bo chciał porozmawiać z nim, a nie z Sophie. [ Pobierz całość w formacie PDF ] |