[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zakłóceniami funkcjonowania zbiurokratyzowanego społeczeństwa. Niektórzy z jej najbardziej znaczących przedstawicieli rozwinęli także pragmatyczny model nauki, który dokładnie odpowiada temu rozwiązywaniu szczegółowych problemów praktycznych. Dedukcyjny związek zdań hipotetycznych, czyli teoria, ma być rozwijany ad hoc, przy okazji danego praktycznie i rozwiązywalnego technicznie problemu. Krytykę, która miała się stać władzą praktyczną, żeby przemienić społeczeństwo jako całość, można było rozumieć jako coś w rodzaju pragmatyzmu na skalę światowej historii, natomiast ten ściślejszy pragmatyzm sprawia, że socjologia zostaje zinstrumentalizowana, zredukowana do nauki pomocniczej, służącej zarządzaniu. musi się ona stosować do podziału pracy między analizą i decyzją, diagnozą i programem: im łatwiej daje się przemieniać (jeśli nie w praktyczną, to przecież) w techniczną władzę, tym szczelniej zamyka się przed nią wymiar, w którym na własną odpowiedzialność mogłaby podjąć krytyczne lub konserwatywne zadania. Helmut Schelsky wyraził ten stan rzeczy w sposób następujący: "O społecznym działaniu nie można już żadną miarą myśleć w kategoriach antropologicznych i duchowych struktur, odnoszących się do jedności osoby; ani naukowiec, ani praktyk nie mogą dzisiaj uzurpować sobie postawy i samoświadomości bycia jako osoba, by tak rzec, uogólnionym podmiotem działania społecznego. Społeczne działanie należy z zasady rozumieć raczej jako system kooperacji i specjalizacji, w którym nie tylko dziedzina przedmiotowa, lecz także same formy działania i myślenia podzielone są zgodnie z zasadą podziału pracy i wzajemnie od siebie uzależnione. W tym systemie działania społecznego nie jest już możliwa synteza diagnostycznych i programowych form myślenia, poglądów na to, co jest, i na to, co być powinno, której dokonywałby jeden umysł." I dalej: "Podkreślenie czysto analitycznych funkcji socjologii lub też stojącego przed nią zadania przedstawiania rzeczywistości takiej, jaką ona jest, zakłada zatem, że socjologia w żadnym razie nie uważa się za wiedzę totalną, obejmującą wszelkie działanie społeczne."17 Schelsky wspomina o tym stanie rzeczy nie po to, aby go po prostu zarejestrować, wszelako interpretacja tego stanu rzeczy oznacza podjęcie socjologicznej samorefleksji na szczeblu, na którym socjologia odstępuje od swojej własnej pragmatyki. Schelsky sam proponuje godną uwa gi interpretację. Sądzi on, że na bazie ścisłego podziału r>raev mio/i(tm) 1;- wstałych w sposób naturalny instytucji, po których już de Bonald obiecywał sobie zachowanie substancjalnej egzystencji. "Instytucje są zatem nie tylko syntezami celowymi (Zwecksynthesen), lecz również syntezami myślowymi (Denksynthesen), w które nauki ze swoimi cząstkowymi prawdami powinny także wnosić swój wkład, by umożliwić system działania społecznego."21 Lecz przecież tego typu system działania nie odzyska owej niepodważalnej bezpośredniości, z jaką oddziaływały ówczesne stabilne instytucje, w których życie ludzi mogło być regulowane autorytatywnie przez przekazywane w tradycji reguły jedynie dlatego, że będą zawierały pewne luki pozostawione decyzji, niedostępne dla wszelkich racjonalizujących przedsięwzięć. Najbardziej interesujący jest, przeciwnie, fakt, że w wysoko uprzemysłowionych społeczeństwach centralne pozycje, na których odbywa się planowanie i zarządzanie, muszą być wyposażone w szerokie kompetencje i odpowiednio skuteczne narzędzia, mimo że nauka nie może zracjonalizować wewnętrznej sfery spontanicznych ocen i decyzji.22 W rzeczywistości nasze możliwości kształtowania rzeczy i stosunków społecznych wzrastają niezależnie od tego, czy robimy to świadomie czy nie. Ponieważ zinstrumen-talizowana w podziale pracy nauka o społeczeństwie nie może stać się świadomością zbiorowego podmiotu społecznego, powstaje niebezpieczeństwo, że coraz silniejszy techniczny i organizacyjny wpływ na społeczną zmianę stanie się w codziennej rutynie procesem, który znów przebiegać będzie w sposób naturalny. Stępieniu uległaby wówczas świadomość ryzyka, zazwyczaj towarzysząca procesom uruchamianym przez nas na własną odpowiedzialność. Jeśli socjologia miałaby spełniać jakiekolwiek inne zadania poza tymi, które nakłada na nią pragmatyka sens, który roszczą sobie istniejące obecnie instytucje społeczne. Tam bowiem, gdzie są to jeszcze słowa utopii, ujawnia się w nich - jeśli rozumie się je realistycznie - czym to, co istnieje, nie jest. Fałszywe utożsamienie tego, co być powinno, z tym, co zostało już osiągnięte, jest równie, choć nie tak samo zgubne zarówno wtedy, gdy wymuszone jest terrorem, jak i wtedy, gdy wytworzone jest za pomocą manipulacji. Gdy socjologia krytyczna bez oskarżeń i usprawiedliwień pokazuje, że bezpieczeństwo za cenę zwiększonego ryzyka nie jest żadnym bezpieczeństwem, że emancypacja za cenę rosnącej reglamentacji nie jest wolnością, a dobrobyt za cenę urzeczowie-nia przyjemności nie jest dostatkiem, to ta coraz bardziej gorzka kontrola osiągnięć jest jej wkładem w ochronę społeczeństwa przed koszmarem Huxleya i wizjami Orwella. Ta kontrola osiągnięć miałaby zdecydowany cel polityczny, mianowicie chronienie naszego społeczeństwa przed tym, aby pod panowaniem autorytarnego reżimu nie przemieniło się w zakład zamknięty - nawet gdyby nie miało być już żadnych innych osiągnięć poza dotychczasowymi. Porzuciliśmy koncepcję historii naturalnej ludzkości zmierzającej ku temu, co lepsze, która ongiś była początkiem socjologii. Doświadczenia naszego wieku nie potwierdzają bynajmniej przekonania, że obecnie ludzie są bardziej cywilizowani niż przedtem. Wszelako wydaje się, że socjologia musi w pewnego rodzaju ironicznym powtórzeniu, choć bez metafizycznych gwarancji, podjąć na nowo swoje krytyczne zadania jako zadania w zasadzie konserwatywne, ponieważ motywy swojej krytyki czerpie ona jedynie z konserwowania własnej tradycji krytycznej.25 tego samego, określonego przez interesy systemu, który interpre- POSTP TECHNICZNY I SPOAECZNY ZWIAT %7łYCIA C. P. Snów publikując w 1959 r. książkę pod tytułem The two Cultures rozniecił na nowo, i to nie tylko w Anglii, dyskusję o stosunku nauki do literatury. W dyskusji tej nauka rozumiana była w wąskim sensie science, jako. ścisła nauka empiryczna, natomiast literatura ujęta szeroko obejmowała w pewnym sensie również to, co nazywamy humanistyczną interpretacją. Rozprawa zatytułowana Literaturę and Science, którą Aldous Huxley włączył się w tę kontrowersję, ogranicza się jednakże do konfrontacji nauk przyrodniczych z literaturą beletrystyczną. Huxley odróżnia te dwie kultury przede wszystkim z uwagi na specyficzne doświadczenia, które są w nich przetwarzane. Literatura wypowiada się o doświadczeniach, mających raczej prywatny charakter, nauka o doświadczeniach, które są intersubiektywnie dostępne. Doświadczenia [ Pobierz całość w formacie PDF ] |