[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odniósłbym się do takiej procedury. Kto bowiem zdołałby prawadzić badania naukowe w tłumie turystów? Z drugiej jednak strony rodzi się pytanie, czy egiptologia nie naraża niepotrzebnie swojego dobrego imienia pozwalaląc, aby pad osłoną nocy i w sekrecie przed opinią publiczną otwierano zamknięte przez tysiąciecia pomieszczenia? Któż potem uwierzy, iż pokazane - lub nie nadające się do pokazania - eksponaty to naprawdę wszystko, co tam znaleziono? Oszustwo z Cheopsem Może w Wielkiej Piramidzie czeka na nas sensacja jeszcze innego rodzaju, taka, którą szczególnie boleśnie musieliby odczuć egiptolodzy? Chodzi mianowicie o stwierdzenie, że jej twórcą wcale nie był Cheops. Ile razy pytam jakiegoś specjalistę, kto wybudował Wielką Piramidę, natychmiast jak wystrzał z pistoletu pada odpowiedz: Cheops. %7ładnych wątpliwości? %7ładnych wątpliwości. Faraon Cheops to właśnie takie "niepodważalne twierdzenie nauki". Pytania są zatem nie na miejscu. Koniec. kropka. Wystarczy jednak drobne nakłucie szpilką, a z "niepodważalnego twierdzenia" od razu uchodzi całe powietrze. Co sprawiło, że na faraona Cheopsa spłynęła gloria twórcy tej piramidy? Skąd wzięła się pewność, że tylko Cheops, nikt inny, wzniósł tę najwspanialszą ze wszystkich budowli? Przypomnijmy sobie: w Wielkiej Piramidzie nie ma żadnych inskrypcji, żadnych hymnów pochwalnych sławiących wielkość budowniczego. Anonimowa próżność. Dokładnie rzecz biorąc istnieją tylko dwa elementy wskazujące na osobę Cheopsa, które w literaturze fachowej rozdmuchano do monstrualnych rozmiarów. Herodot napisał, że piramidę zbudował Cheops. "Cheops" to zapis grecki, po egipsku faraon ten nazywa się Chufu. U Diodora Sycyłijskiego budowniczy piramidy nosi imię Chemmis, zaś Pliniusz Starszy, który wymienia listę historyków którzy już przed nim pisali na temat piramid, stwierdza sucho: "%7ładen z nich nie potrafi jednak powiedzieć, kto jest budowniczym." W tym jednym jedynym przypadku archeologia w pełni przyjmuje wariant Herodota - w innych sprawach odsyła się go do wszystkich diabłów. Drugim dowodem na to, że autorem piramidy był Cheops/Chufu jest inskrypcja w jednej z "komór odciążających" nad komorą królewską. Zaraz, chwileczkę! Czyż nie powtarzałem do znudzenia, że w całej Wielkiej Piramidzie nie ma żadnych inskrypcji? Cała sprawa to kryminał z oszustem w roli głównej. Autorem rozwiązania tej kryminalnej zagadki nie jest Sherlock Holmes, lecz Zacharia Sitchin, specjalista od języków starożytnego Wschodu. 29 grudnia roku 1835 przybył do Egiptu brytyjski oficer gwardii, pułkownik Howard Vyse. Vyse był oryginałem, z jednej strony do szpiku przesiąkniętym wojskową dyscvpliną, z drugiej czarną owcą znamienitej rodziny (jego dziadek nosił tytuł Earl of Scotland), i marzył o tym, by się wykazać jakimiś nadzwyczajnymi osiągnięciami. Zafascynowała go zagadka piramid, więc błyskawricznie przyłączył się do włoskiego kapitana Giovanniego Battisty Caviglio (1770 - 1845), który już od jakiegoś czasu kopał w Giza. W ciągu kilku miesięcy obaj panowie pokłócili się i 13 lutego 1827 niesnaski doprowadzily do zerwania współpracy. Vyse, Brytyjczyk, który miał licencję na wykopaliska od konsula, przepędził Włocha z terenu badań. Już 72 lata przed Howardem Vyse brytyjski dyplomata Nathaniel Davison (zm.1783) odkrył przy końcu Wielkiej Galerii dziurę w stropie, do której wczołgał się 8 lipca 1765 roku. Davison dotarł w ten sposób do najniższej z tzw. "komór odciążających" znajdujących się nad komorą królewską. Oczywiście Vyse wiedział o "komorze Davisona", ponieważ jak zanotował w swoim dzienniku, podejrzewał istnaenie komory grobowej ukrytej powyżej "komory Davisona". Vyse chciał po prostu zdobyć sławę, jego nazwisko miało przejść do historii, był to winien swojej rodzinie. 27 stycznia 1837 roku zapisał nawet w dzienniku czarno na białym, że musi coś odkryć przed powrotem do Anglii. Vyse i jego naczelny inżynier John S. Perring za pomocą materiałów wrybuchowych zrobili otwór w bloku skalnym nad "komorą Davisona". Kolejno 30 marca, 27 kwietnia, 6 maja i 27 maja Vyse i Perring rzeczywiście odkryli dalsze puste komory nad "komorą Davisona", które ochrzczono nazwiskami Wellingtona, Nelsona, lady Arbuthnot oraz Campbella. W obydwu najwyższych komorach Vyse zauważvł na monolitach kilka kartuszy namalowanych [ Pobierz całość w formacie PDF ] |