[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poczekać, a\ się wszystko uspokoi. Damy im \aby, owszem, ale chyba tak zaraz nie
wyjdą, wystraszyły się cholernie.
 Siedzmy cicho, niech myślą, \e ju\ nas nie ma  poradziła Tereska.
Pochylona nad wiaderkiem Okrętka nerwowo mamrotała coś o pokrzywach. Januszek
przykląkł na brzegu, zanurzył rękę i próbował opłukać swoją blaszkę. Zygmunt
umieścił pod pniem drzewa nową \abę na haczyku.
 Uciekły wszystkie  szepnął z troską.  Wiecie co, zostawmy wędki i chodzmy
się trochę ogrzać przy ognisku, bo po tej kąpieli zimno jak piorun.
 Wszystko zostawmy, nikt nam przecie\ nie ukradnie  powiedziała Tereska.
Januszek poderwał się gwałtownie znad wody, otworzył usta i wydał z siebie
jakieś niespokojne skrzypnięcie, ale na tym poprzestał. Nie protestował. Ustawił
tylko wiaderko z rakami tak, \eby było dobrze widoczne spod namiotów, rozejrzał
się nieznacznie dookoła i ruszył na mostek.
Grzejąc się przy potę\nie rozpłomienionym ognisku, otworzył wreszcie
zaciśniętą pięść i obejrzał dokładniej swoje znalezisko.
 Hej, słuchajcie!  zawołał z nagłym zainteresowaniem.  Znalazłem takie
coś! To świeci! Wygląda jak forsa!
 A co?  zaciekawiła się Okrętka.  Znalazłeś dwa złote?
 Do dwóch złotych niepodobne, ale całkiem jak obgryziony pieniądz.
Popatrzcie!
Podsunął do światła dłoń, na której le\ał mały, trochę nieforemny krą\ek,
połyskujący ciemno\ółtym blaskiem. Tereska wzięła to do ręki.
 Rzeczywiście, stara moneta  zdziwiła się.  Gdzie to znalazłeś, w rzeczce?
 W rzeczce. W piasku, na dnie.
Zygmunt odebrał Teresce krą\ek, oczyścił porządnie rękawem swetra i zwa\ył w
dłoni. Podrzucił go raz i drugi, po czym przyjrzał mu się z nagłym zdumieniem.
 Poświećcie mi tu!  za\ądał.  Coś podobnego! Wiecie, \e to chyba złoto&
 Co& ?!!!  wrzasnął Januszek z niepojętą dla pozostałych zgrozą. Wrzasnął i
umilkł, znieruchomiały. Nagle poczuł, \e rozumie& No, mo\e nie wszystko rozumie,
coś tu nie gra, ale właściwie teraz ju\ chyba rozumie&
 Złoto, niech skonam  przekonywał Zygmunt, ciągle zdumiony.
 Na mosiądz nie wygląda, miedz byłaby zaśniedziała& Cię\kie i świeci. A
le\ało w wodzie&
Tereska chwyciła monetę i oglądała ją pilnie w świetle latarki.
 Wiesz, \e ty chyba masz rację  stwierdziła zaskoczona.  To musi być
bardzo stare. Jakieś coś na tym jest, ale zupełnie starte, nic nie mo\na
rozpoznać.
 Stanisławus Augustus Rex  mruknął Januszek, na nowo z wolna przychodząc do
siebie.
14
 Jaki tam Stanisławus Augustus, coś ty! Augustus mo\e, chocia\ wcale nie
widzę \adnego A. Z jednej strony chyba krzy\& I rzeczywiście wygląda na złoto!
 No proszę, znalazł skarb!  ucieszyła się Okrętka.  Co za urodzaj, i raki,
i pieniądze& Istna rzeczka skarbów!
Januszkowi nasunęły się na myśl ró\ne skojarzenia i nagle zrobiło mu się
zimno, a równocześnie a\ się spocił.
 Cicho!  syknął gniewnie.  Nie machajcie mi tu tym jak transparentem! Ja
sobie \yczę to schować!
 Czekaj, pozwól jeszcze obejrzeć&
 Nie teraz. W domu będziesz sobie oglądać, a\ ci obrzydnie. Teraz to w ogóle
niewa\ne, śmieć i tyle!
 Oszalałeś?  zdumiała się Tereska, Januszek bowiem dość osobliwie modulował
głos. Jedne słowa wypowiadał szeptem, inne zaś wykrzykiwał gromko i brzmiało to
nader dziwnie.  Czego tak wrzeszczysz?
 Cicho!  wrzasnął Januszek, bez sensu wobec wydawanych przez siebie samego
ryków.  Co cię obchodzą takie strupie! Tam ju\ te raki ze\arły wszystkie \aby,
a ty tu śmieci oglądasz!
Okrętkę poderwało z pieńka.
 O Bo\e, on ma rację! Raki& !
 Coś mu padło na umysł, ale mo\liwe, \e raki ju\ wylazły  rzekł Zygmunt,
podnosząc się równie\, zdumiony występami Januszka nie ni\ Tereska.  Trzeba
sprawdzić&
Wokół \ab na wędkach znów poruszały się czarne stwory. Było ich nieco mniej
ni\ na początku, ale wcią\ jeszcze w wiaderku przybywało zdobyczy. Okrętka
dostała istnej obsesji na tle pokrzyw, połączonej z obsesją na tle ciasnoty. Jej
zdaniem, w jednym wiaderku było rakom za ciasno, mogły się podusić, nale\ało [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.