[ Pobierz całość w formacie PDF ]
większy okazywała entuzjazm. W końcu zapytała o tę sesję modlitewną, której właśnie była świadkiem. Opowiedziałem jej o tym, jak dziś rano po przyjezdzie dowiedziałem się, \e w domu nie ma ju\ \adnej \ywności, jak równie\ o celu modlitwy. Kiedy zaczęliście się modlić? zapytała. Zastanowiłem się chwilę. Jakąś godzinę temu. Wie pan powiedziała to naprawdę nadzwyczajne. Bardzo mało wiedziałam o tym, co tu robicie, ale jakąś godzinę temu poczułam nagle potrzebę zrobienia czegoś, co jest zupełnie do mnie niepodobne. Poczułam, \e powinnam wybrać moje oszczędności i przynieść je wam. Teraz ju\ znam przyczynę. Wreszcie wyjawiła powód swojej wizyty. Poło\yła na moim biurku białą kopertę, wyra\ając przy tym nadzieję, \e na coś się przyda. Podziękowała mi za pokazanie jej naszego Ośrodka i poszła. Koperta zawierała trochę ponad trzydzieści dwa dolary, czyli dokładnie taką sumę, jakiej potrzebowaliśmy, \eby się wy\ywić przez resztę dnia. I wiecie co, modlitwa tego nastolatka równie\ została wysłuchana! Do końca lata nigdy ju\ nie brakowało nam jedzenia. Jeszcze trudniej było znalezć pieniądze na funkcjonowanie całego Ośrodka. Gdy zbli\ał się czas, kiedy to nasi młodzi pracownicy musieli wracać do szkoły, obliczyliśmy, ile kosztowało nas prowadzenie Ośrodka na pełnych obrotach przez całe lato. Zdziwiło nas jak wiele na to poszło pieniędzy. Mieliśmy do zapłacenia comiesięczne raty hipotecznego kredytu, rachunki za prąd i jedzenie, druk i transport. Kupowaliśmy te\ odzie\ dla naszych chłopców z ulicy, których ubrania 100 często trzeba było po prostu wyrzucać, były te\ rachunki za ró\nego rodzaju naprawy oraz podatki. Do tego pensje: nawet te niskie wynagrodzenia, które wypłacaliśmy naszym pracownikom, razem stanowiły sumę dwustu dolarów. Ogółem wszystkie nasze stałe wydatki pochłaniały ponad tysiąc dolarów tygodniowo. A nigdy nie mieliśmy w banku więcej ni\ tylko parę dolarów. Zwykle stan naszego konta wynosił mniej ni\ sto dolarów. Jak tylko wpływały pieniądze, natychmiast pojawiała się jakaś nagląca potrzeba. Często tęskniłem za tym, \eby nasza sytuacja finansowa pozwoliła nam odetchnąć nieco swobodniej. Jednak równie często wracam do przekonania, \e Pan chce, \ebyśmy \yli właśnie w ten sposób. Jednym z najtrudniejszych wyzwań, jakie rzuca nam wiara jest to, abyśmy całkowicie ufali Bogu, \e zaopatrzy nas we wszystko, czego potrzebujemy, by wykonać Jego pracę. A kiedy tylko będziemy mieli pokazne saldo w banku, przestaniemy polegać na Nim w taki sposób, jak to robimy teraz, z dnia na dzień, z godziny na godzinę, nie tylko w potrzebach duchowych, ale równie\ materialnych. Skąd bierze się te tysiąc dolarów tygodniowo? Sporą część tej sumy zbierają same nastolatki. Młodzi ludzie w całym kraju odpowiedzieli na nasz apel dotyczący tego przedsięwzięcia i pomagają je nam finansować. Pilnują odpłatnie dzieci, koszą trawniki i myją samochody. Setki z nich zobowiązały się przysyłać pięćdziesiąt centów tygodniowo, \eby pomóc takim jak oni nastolatkom. Dostajemy niewielkie sumy, ale błogosławimy i doceniamy ka\dy grosz. Są te\ pojedyncze kongregacje w całym kraju, które wciągnęły nas na listę wspieranych przez siebie misji. Któregoś dnia przyjechała do nas pewna pani z Florydy. Przeczytała o Ośrodku Teen Challenge, ale nie zdawała sobie w pełni sprawy z ogromu problemów, z jakimi boryka się młodzie\ tego miasta, dopóki nie oprowadziliśmy jej po okolicy wyjaśniając, co ogląda na własne oczy. Tu młoda alkoholiczka, tam piętnastoletnia męska prostytutka, tu chłopak, który nie mo\e zerwać z braniem heroiny, tam chłopiec, który po prostu czuje się samotny. Kiedy wróciła do swojej wspólnoty, stanęła przed całym zgromadzeniem i opowiedziała, co widziała. My tu \yjemy w komforcie, podczas gdy tamte dzieci łakną duchowej pomocy. Jeśli chodzi [ Pobierz całość w formacie PDF ] |