[ Pobierz całość w formacie PDF ]
która nie powodowalaby takiego niezadowolenia, i sadzic nadto calkowicie mylnie, iz w psychoanalizie przyjmuje sie, ze jest to nie tylko mozliwe, ale nawet pozadane. Wyobrazenia takie sa infantylne i narcystyczne, i pozostaja w calkowitej sprzecznosci z tym, o co chodzilo Freudowi. Do najpowazniejszych chyba przeinaczen mysli Freuda nalezy taka interpretacja narcyzmu, zgodnie z która ma on byc czyms pozytywnym i normalnym, wlasciwym nastepstwem naturalnego samolubstwa. Jak juz zauwazono, wspólczesna kultura amerykanska jest na wskros narcystyczna. Samolubstwo, koncentracja na sobie samym, dazenie do przeprowadzenia swego za wszelka cene - wszystko to (a wlasnie sa to cechy narcystyczne) widoczne jest wszedzie. Wydaje sie, ze wielu Amerykanów, starajac sie o pomyslnosc w zyciu, traktuje samych siebie jako obiekt najwiekszej milosci, przeklada samopotwierdzanie sie nad troszczenie sie o innych, zajmuje sie tym, aby byc we wszystkim osoba numer jeden. Stanowi to dokladne przeciwienstwo tego, co Freud uwazal za dobre przezycie swego zycia - lub przynajmniej za najlepsze z mozliwych, takie, które przynosi najwiecej radosci i nadaje zyciu najglebszy sens. Polega ono wedlug niego na tym, aby stac sie zdolnym do prawdziwej milosci do innych, a nie do siebie, i aby zajmowac sie czyms, co w naszym poczuciu ma sens i sprawia nam satysfakcje, przynoszac zarazem cos dobrego innym. Gdy Freud w swoich rozwazaniach powoluje sie na mit o Narcyzie, to po to, abysmy mogli lepiej zrozumiec, ze egocentryzm jest czyms niepozadanym. Jesli nie zrozumie sie jasno zawartego w tym micie przekazu - ze rozkochanie sie Narcyza w sobie prowadzi do jego zniszczenia - to nie zrozumie sie równiez, dlaczego Freud stosuje termin narcyzm do najwczesniejszego i zarazem najprymitywniejszego stadium rozwoju czlowieka, do stadium, w którym calkowicie bezsilne niemowle kompensuje sobie te calkowita bezsilnosc równiez calkowitym skoncentrowaniem na sobie samym i poczuciem (jak w megalomanii) swojej waznosci i mocy. Freud ostrzegal nas w ten sposób przed narcyzmem, ostrzegal przed niszczacymi nastepstwami przytwierdzenia do stanu, w którym czlowieka obchodzi tylko on sam. Wiedzial, ze troszczenie sie wylacznie o siebie sprowadza wlasna kleske, ze oddala nas i oddziela od innych i od rzeczywistego swiata, a w koncu wyobcowuje kazdego równiez z samego siebie. Narcyz, zajety wylacznie spogladaniem we wlasne odbicie, utracil wiez z tym, co ludzkie, nawet w sobie samym. Teoria psychoanalityczna glosi - a potwierdza to szeroko psychoanalityczna praktyka - ze zbytnie ukochanie siebie samego prowadzi do emocjonalnego wyjalowienia. Mit o Narcyzie ukazuje w symboliczny sposób - w obrazie Nazryza tonacego we wlasnym odbiciu w wodzie - ze osoba narcystyczna to osoba emocjonalnie martwa. Narcyzm powoduje, ze zycie jest plytkie, wyzbyte sensu, ze nie ma w nim zadnych bliskich, odwzajemnianych, przynoszacych obopólne satysfakcje i obopólnie wzbogacajacych wiezi z innymi ludzmi, czyli tego, co moze ono ofiarowac najlepszego. XV. Sw. Hieronim powiada o pewnych przekladach Biblii, ze nie sa to tlumaczenia, ale przeinaczenia. To samo mozna powiedziec o sposobie, w jaki przelozono na angielski wiele pojec psychoanalitycznych. Ubolewac trzeba zwlaszcza nad oddawaniem Freudowskiego Trieb [poped] przez instinct [instynkt], bo pojecie to odgrywa w mysli Freudowskiej niezmiernie doniosla role. James Strachey byl na tyle niepewny takiego przekladu, ze opatrzyl go w Standard Edition nastepujaca uwaga (jest to jeden z nielicznych tego rodzaju komentarzy w tej publikacji): Trieb. Instinct. Przeklad taki spotkal sie w pewnych kregach z silnym, ale, jak sadze, nieuzasadnionym sprzeciwem. Proponowano na ogól zastapic go przez drive. Budzi to jednak szereg zastrzezen. Po pierwsze, chcialbym zauwazyc, ze slowo drive, uzyte w takim sensie, nie jest slowem angielskim. (...) Jest rzecza oczywista ze proponowano je z racji powierzchownego podobienstwa do niemieckiego Trieb, i podejrzewam, ze wchodzila tu w gre ta okolicznosc, iz dla osób proponujacych taki odpowiednik jezyk niemiecki jest jezykiem ojczystvm. (...) Przy moim wyborze slowa instinct zachodzi tylko ta niewielka komplikacja, ze sam Freud uzyl w pewnych nielicznych przypadkach niemieckiego slowa Instinkt, przy czym zawsze, jak sie zdaje, chodzilo mu wtedy o instynkt u zwierzat. Nie jest to bynajmniej niewielka komplikacja. Freud uzywal niemieckiego slowa Instinkt wówczas, gdy uznawal, ze jest to slowo wlasciwe: kiedy odnosilo sie ono [ Pobierz całość w formacie PDF ] |