[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Co z tego, że na jachcie sytuacja trochę się wymknęła spod kontroli, co?
Patrzył na nią przez chwilę, zanim w końcu wzruszył ramionami.
 Złóżmy winę na to, że zaskoczyła mnie wiadomość, kogo wybrali do reklamy moi ludzie od
marketingu  rzekł.
 Chcesz powiedzieć, że nie wiedziałeś?
 Nie mam zwyczaju bez przerwy nadzorować pracowników, taka strategia jest bez sensu. Nie
wątpię natomiast, że dla ciebie nie było zagadką, z jaką firmą podpisujesz kontrakt, prawda?
Dlaczego przyjęłaś to zlecenie?
 Kierowała mną głupia nadzieja, że możemy zostawić przeszłość za sobą. Nie winisz mnie chyba
za to, co się wydarzyło szesnaście lat temu?
Nienawidziła się za to, że w ogóle ją to obchodzi, jednak świadomość, że na zawsze pozostaną
zamknięci w klatce zimnej niechęci, bolała ją jak diabli.
 Nie, ale to nie każe mi spojrzeć na tamte przeżycia w inny, łagodniejszy sposób  powiedział po
chwili milczenia.
Jego słowa zniszczyły nadzieję, która wbrew rozsądkowi narodziła się w sercu Any.
 Masz na myśli, że już zawsze patrząc na mnie będziesz wracał myślami do tego, co się wtedy
stało?
 Tak.
Ogarnęło ją dziwne odrętwienie.
 Cóż, przynajmniej mamy jasność w tej kwestii. Och, i zanim zapomnę: nie posłużyłam się swoim
ciałem, żebyś pozwolił mi zatrzymać zlecenie. To, co wydarzyło się na jachcie& Cóż, po prostu
wydarzyło się, i tyle.
 Zaczynam się przyzwyczajać do tego, że wokół ciebie wiele rzeczy  po prostu się wydarza.
Wściekłość pomogła jej otrząsnąć się ze zobojętnienia.
 Pieprz się, Bastien  rzuciła ostro.
I natychmiast zaczerwieniła się ze wstydu.
Parsknął śmiechem, co wbrew jej woli zaskoczyło ją, i to całkiem przyjemnie. Uśmiechnęła się
niechętnie i odetchnęła głęboko, chyba z ulgą.
 Kazałem zanieść twoją walizkę do kabiny  odezwał się.  Może chciałabyś się przebrać, kiedy
wzbijemy się na większą wysokość&
Miękko skinęła głową i rozluzniła się odrobinę, po to tylko, aby zaraz znowu zesztywnieć, gdy jej
noga otarła się o jego łydkę. Gdzieś głęboko w jej brzuchu zapłonął ogień, który szybko ogarnął
spojenie jej ud.
 Dziękuję  wymruczała, ciaśniej splatając nogi.
Czuła, że im szybciej przebierze się w wygodne dżinsy i bawełnianą koszulkę, tym lepiej.
Chwyciła jakiś magazyn leżący na stoliku na gazety i zaczęła przerzucać błyszczące kartki.
 W kabinie jest też prysznic, gdybyś chciała skorzystać.
Za żadne skarby świata nie chciała myśleć o Bastienie pod prysznicem, nagim, mokrym czy
jakimkolwiek innym, ale obraz, który pojawił się w jej umyśle, zakorzenił się głęboko i nie chciał
zniknąć. Ręce drżały jej tak bardzo, że upuściła gazetę.
Co się z nią działo, na miłość boską?!
Zerknęła na niego spod oka, żeby sprawdzić, czy zauważył jej dyskomfort, i zobaczyła, jak jego
spojrzenie zatrzymuje się na jej odsłoniętych udach. Gorąca fala ogarnęła ją w jednej chwili.
W poczuciu całkowitej bezradności powoli skrzyżowała nogi.
Głośny sygnał, zapowiadający możliwość odpięcia pasów, wyrwał ją z bezdennego grzęzawiska.
Chwilę pózniej stewardesa odsunęła zasłonę i weszła do kabiny dla pasażerów. Ana ujrzała, jak
Bastien opuszcza powieki, ukrywając to, co kryło się w jego oczach. Przycisnął guzik w ścianie,
wyjął laptop i otworzył go.
Zazdrościła mu tego niezwykłego opanowania; wiele by dała, żeby nie czuć tego szalonego
huraganu doznań, który szarpał nią i rozrywał na strzępy.
Stewardesa postawiła na stole tacę z napojami.
 Mathildo, zaprowadz pannę Duval do sypialni, bardzo proszę.  Głos Bastiena był gładki jak
jedwab.
 Oczywiście.
 Zjemy, jak wrócisz  powiedział do Any, nie podnosząc wzroku znad ekranu laptopa.
Podniosła się z fotela, zmieszana i mocno zirytowana, że nie jest w stanie przywdziać obojętnej,
spokojnej maski, jaką zwykle wkładała przed kamerą. Czy Bastien miał rację? Może rzeczywiście
nigdy nie będą potrafili przebywać ze sobą, nie budząc groznych wspomnień? Czy ta niezwykła siła
przyciągania, która wciąż wibrowała między nimi, w końcu wymknie się spod kontroli? Czy stanie
się jeszcze mocniejsza, niczym tornado, pochłaniające wszystko, co znajdzie się na jego drodze?
Kiedy Mathilda wskazała jej drzwi po lewej stronie, z wielkim trudem przywołała uśmiech.
W obszernej, wyłożonej mahoniem sypialni została sama po raz pierwszy od wyjścia z celi tego
ranka. Nagle dotarło do niej, że przez ostatnią godzinę w ogóle nie myślała o swojej sytuacji.
Wyglądało na to, że Bastien, mimo swego zachowania i podejścia do niej, dawał jej poczucie
bezpieczeństwa.
To samo uczucie kazało jej szukać jego towarzystwa przed laty, w domu jego rodziców,
całkowicie wbrew demonstrowanej przez niego niechęci. Oczywiście wszystko to razem było
zupełnie irracjonalne, ale przecież nic nie mogła na to poradzić.
Miała nadzieję, że kilka minut spędzonych z dala od jego niepokojącej obecności przywróci jej
równowagę ducha i rozsądek. Szybko zrzuciła za krótką jedwabną sukienkę i weszła do łazienki.
Pomieszczenie było niewielkie, ale z całą pewnością luksusowe. Półki zastawione były
najdroższymi kosmetykami dla kobiet i mężczyzn. Przez jedną szaloną chwilę Ana wyobraziła sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.