[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w tamtych stronach było tak zimne, że przymarzało ludziom do nosów, aż musieli sobie odłamywać sople. Właśnie dlatego tamtejsi Chupwalowie nosili ciepłe na- nośniki w kształcie kulek, które nadawały im wygląd błaznów cyrkowych, tyle że były czarne. Kiedy Stronnicy z Krainy Gup wmaszerowali w Ciemność, rozdano im po- dobne nanośniki, ale czerwone. Ta wojna naprawdę zaczyna przypominać wojnę błaznów pomyślał gawędziarz Raszid, wkładając na nos czerwoną nasadkę. Książę Bolo wyraznie czuł, że nanośnik uwłacza jego godności, lecz zmarznięty nochal z dyndającym soplem zhańbiłby go jeszcze bardziej. Okropnie więc się nadąsał, ale osłonił nos tak jak wszyscy. Podobnie było z hełmami. Stronnikom z Kramy Gup wydano najdziwniej- sze nakrycia głowy, jakie Raszid w życiu widział (wymyślił je Sum i Jajogłowcy z Gmachu D/SZ(n)W). Każdy hełm miał wzdłuż krawędzi obwódkę przypomina- jącą wstążkę od kapelusza, która świeciła, kiedy ktoś go włożył. Stronnicy wyglą- dali więc jak hufiec aniołów albo świętych, bo każdy chodził w świetlistej aureoli. Wszystkie te aureole dawały w sumie dość kilowatów, żeby Gupcy zdołali dojrzeć przeciwników nawet wśród Wiekuistej Ciemności; Chupwalów mógł ten blask trochę oślepić, i to pomimo szykownych gogli o ciemnych szkłach. Oto prawdziwie nowoczesna wojna zgryzliwie pomyślał Raszid. Wal- czący nie będą się nawet dokładnie widzieć . 94 Za Miastem Chup leżało pole bitwy rozległa równina Bat-Mat-Karo z pa- górkami na obu krańcach; dowódcy wrogich armii mogli rozbić na tych pagórkach namioty i śledzić przebieg walk. W namiocie stanowiącym kwaterę główną Gup- ców do Generała Kitaba, Księcia Bola i Mudry dołączył gawędziarz Raszid (był niezbędny, bo tylko on rozumiał Język Gestów Cienistego Wojownika i mógł słu- żyć za tłumacza) i oddział czyli Broszura Stronników, przydatnych jako łącznicy i wartownicy. Dowódcy Gupców wyglądali trochę głupawo, kiedy z czer- wonymi kulkami na nosach zasiedli w namiocie do lekkiej kolacji, którą postano- wili zjeść przed bitwą; w trakcie posiłku od strony obozu Chupwalów nadjechał emisariusz z białą flagą niepozorny osobnik o powierzchowności urzędnika, ubrany w opończę znaczoną Godłem Zapieczętowanych Ust. No i cóż, Chupwalo? zuchowato-głupkowato zagadnął go Książę Bolo. Z czym przybywasz? Ojej dodał nieuprzejmie ależ z ciebie zasmarkana, zapluta, lepka i śliska figura. Do stu tysięcy beczek kartaczy zahuczał Generał Kitab. Bolo, nie tak należy się zwracać do emisariusza, gdy przybywa z białą flagą. Sam emisariusz odpowiedział wrednym uśmieszkiem, który miał znaczyć, że jest mu wszystko jedno, i przemówił: Wielki Herezjarcha Khattam-Shud udzielił mi specjalnej dyspensy, zawie- szając mój ślub milczenia, żebym mógł przekazać niniejsze posłanie rzekł ci- cho, a właściwie zasyczał. Herezjarcha pozdrawia was i ostrzega, że bezpraw- nie depczecie świętą ziemię Krainy Chup. Nie będzie z wami pertraktował ani nie odda wam Batcheat, tej wścibskiej szpiegówy. A jaka z niej gaduła do- dał wyraznie od siebie. Zadręcza nas tymi swoimi piosenkami, po prostu uszy więdną! A ten jej nochal, te zębiska. . . Nie ma potrzeby się nad tym rozwodzić przerwał mu Generał Kitab. Do kroćset! Nie ciekawią nas twoje poglądy. Dokończ swoje przeklęte poselstwo. Emisariusz Chupwalów odchrząknął i rzekł: Khattam-Shud ostrzega zatem, że jeśli się natychmiast nie wycofacie, za ten bezprawny najazd czeka was zagłada; a Bolo, Książę Krainy Gup, zostanie przywiedziony w łańcuchach do Cytadeli, żeby mógł zobaczyć na własne oczy, jak Batcheat, córce Gadasa, pieczętuje się tę jej rozmiaukotaną paszczękę. Aotrze, łajdaku, nędzniku, draniu, nicponiu! zakrzyknął Książę Bolo. Warto by obciąć ci uszy, kazać je przyprawić czosnkiem, usmażyć na maśle i rzucić psom! Nim jednak poniesiecie całkowitą klęskę ciągnął emisariusz Chupwa- lów, nie zwróciwszy najmniejszej uwagi na obelgi Bola mam rozkaz zaba- wić was przez chwilę, za waszym pozwoleniem. Jestem, wyznam nieskromnie, najlepszym żonglerem w Mieście Chup; kazano mi popisać się przed wami tym kunsztem, jeżeli sobie zażyczycie. Papla, która stała za krzesłem Księcia Bola, wtrąciła gorączkowo: 95 [ Pobierz całość w formacie PDF ] |