[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wlaMiie nizwyd jpimÄ™ do żucia; na jego widok stalowoniebieskie ocjty Siniona zabÅ‚ysÅ‚y w nagÅ‚ym dimiuchu. % Ależ fo Claud Eustace Teal we wÅ‚asnej osobie! zawoÅ‚aÅ‚ entuzjastycznie. Mó) wierny pies goÅ„czy, to jest. chciaÅ‚em powiedzieć: tropiciel moich ¿Å‚adów. C?yl siÄ™ zastanawiaÅ‚, mój przyjacielu, nad tym, co zrobisz, jciÅ‚i siÄ™ kiedyÅ› spotkamy? DzieÅ„ dobry, ZwiÄ™ty powitaÅ‚ go socho inspektor TeaÅ‚. Co pana sprowadza do nas? --- Nic pan nie sÅ‚yszaÅ‚? BÄ™dÄ™ wystÄ™powaÅ‚ przez rlw.i tygodnie w Palladium. Inspektor TeaÅ‚ siara) siÄ™ nadać swemu spojrzÄ™- niu wyraz urażonej godno kiedy opiekowaÅ‚ fiÄ™ troskliwie prżedsta- wicieÅ‚ami AufÅ‚wafle, wydalv mu siÄ™ teraz etche i spokojne w porównaniu z okresem kontaktów ze Å›wiÄ™tym. Niotety, bÅ‚ogi wypoczynek skoÅ„czy] siÄ™ wczoraj. A teraz ZwiÄ™ty staÅ‚ przed nim laki nn), jak mu siÄ™ jawiÅ‚ w sennych koszmarach: jak zawsze mÅ‚ody, wysoki, szczupÅ‚y, mmktdarny, o wyzywajÄ…cym spojrzeniu, peÅ‚en przekemego wdziÄ™ku, c protekcjonalnym uimiesziiem na bezczelnej iwa- \vf opalonego pirata. ZdawaÅ‚o siÄ™, te lata. które minęły od ich ostatniego spotkania pierzchÅ‚y jak slado spÅ‚odzonych ptaków. Nie pytatn t ciekawoÅ›ci wyjaÅ›niÅ‚ t naciskiem Teal. - Im szybciej zaÅ‚atwimy formalnoÅ›ci, tym prÄ™dzej ruszy pan w drogÄ™. Kiedy czÅ‚owiek paÅ„skiego pokroju pojawia siÄ™ w kraju, naszym obowiÄ…zkiem jest zapytać go, w jakim ccÅ‚u to czyni. - W porzÄ…dku, Claud. PrawdÄ™ mówiÄ…c wróciÅ‚em z powodu ciebie. PowiedziaÅ‚em... Alei tak, to iwÅ‚Ä™ta prawda. Dlaczego i mojego powodu? SÅ‚yszaÅ‚em, że podobno idzie pan na emery*- Teal * caÅ‚ej siÅ‚y zacisnÄ…Å‚ zÄ™by na gumie do żucia Z doskonalÄ… obnjÄ™m.viÄ… spytaÅ‚: Jakim cudem dowiedziaÅ‚ siÄ™ pan o tym? -- Niedawno Time" opublikowaÅ‚ artykuÅ‚ o Scotland Yardzie. WÅ›ród nazwisk najwybitniejszych pracowników- byÅ‚o podane również paÅ„skie, iako jednego z najdÅ‚użej pracujÄ…cych, i informacja, że wkrótce przechodzi pan na emeryturÄ™. Czy to prawda? Tak. Bardzo Å‚adnie o panu napisali. Wyliczyli -wszystkie paÅ„skie sÅ‚ynne sprawy. Dla jakichÅ› sobie tylko wiadomych przyczyn jedno tylko pominÄ™li, mianowicie dlaczego nigdy nie udaÅ‚o siÄ™ panu mnie zÅ‚apać. Ale to pewno pan sam udzieliÅ‚ im tych informacji. Simon obserwowaÅ‚ go z peÅ‚nym czuÅ‚oÅ›ci uznaniem. Jak oa starszego %pana wyglÄ…dasz, Claud, znakomicie. Z pewnoÅ›ciÄ… zawsze i wszÄ™dzie bym dÄ™ poznaÅ‚. WÅ‚osy może tylko trochÄ™ ci siÄ™ przerzedziÅ‚y, policzki masz %nieco bardziej zaokrÄ…glone. A brzuch... Bardzo proszÄ™ przerwaÅ‚ mu ostro Teal postawić mój brzuch w spokoju. Ależ oczywiÅ›cie zgodziÅ‚ siÄ™ ochoczo ^ZwiÄ™ty. Przynajmniej zostanie nam w ten -sposób dużo miejsca. Ale, ale, o ile bardziej " wypukÅ‚a może być rzecz już wypukÅ‚a? Jak czÅ‚owiek, który' walczy z atakiem choroby morskiej, inspektor Teal poczuÅ‚, że znów narasta -w mm gorycz dawnych dni, gorycz upokorzenia, aa jakie siÄ™ narażaÅ‚, starajÄ…c siÄ™ umieÅ›cić tego bezczelnego Robin Hooda za kratkami, gdzie .zgodnie z prawem byÅ‚o jego miejsce. Do tego -wszystkiego doÅ‚Ä…czyÅ‚o siÄ™ przykre wspomnienie Å‚ych nielicznych spotkaÅ„ w rodzaju dzisiejszego, w -czasie których nie tylko jego plany zostaÅ‚y pokrzyżowane, ale i on sam oÅ›mieszony. Nigdy nie potrafi] zrozumieć, jak siÄ™ to dziaÅ‚o, zupeÅ‚nie jak gdyby ZwiÄ™ty czyniÅ‚ nad nim jakti indiaÅ„ski magiczny znak, i co gorsza magia ta nigdy go nie zawodziÅ‚a- Inspektor Teal, czÅ‚owiek godny, pokaznej \uszy, budzÄ…cy respekt u swoich podwÅ‚adnych i szanowany nawet przez Å›wiat przestÄ™pczy, w ciÄ…gu paru minut obcowania ze ZwiÄ™tym pod wpÅ‚ywem jego zaczepek traciÅ‚ caÅ‚y kontenans. Aie iyro razem nie dopuÅ›ci do tego, nie pozwoli, żeby... " Tak, idÄ™ na emeryturÄ™ stwierdziÅ‚ z " kamiennym spokojem. W przyszÅ‚ym tygodniu. Tyle czasu przebywaj pan poza knyem, wielka szkoda, że oie zostaÅ‚ pan za granicÄ… jeszcze kilka dni «dÅ‚użej. Ależ ja muszÄ™ wziąć udziaÅ‚ w twoim ostatnim wystÄ™pie, Claud, a i ty, gdy tylko dowiedziaÅ‚eÅ› siÄ™, żc jestem na lifcie pasażerów, nie zważajÄ…c na swoje platfury poÅ›pieszyÅ‚eÅ› tu, żeby mnie powitać i... ... i powiedzieć, ie niezależnie od tego, jakie ma pan zamiary, dla paÅ„skiego dobra radzÄ™ nie mieszać siÄ™ do niczego przynajmniej przez najbliższy tydziefr! Przemówienie to, wygÅ‚oszone może trochÄ™ bez tchu, «koÅ„czyÅ‚o siÄ™ czymÅ› w rodzaju jÄ™ku, choć wcale nie leżaÅ‚o to w zamiarach Teala. ChciaÅ‚ mówić stanowczo, panujÄ…c nad sytuacjÄ…, ale jakoi mu to nic wyszÅ‚o. JÄ™knÄ…Å‚ pan, panie inspektorze stwierdziÅ‚ rzeczowo ZwiÄ™ty. Wcalfe nie! zaprotestowaÅ‚ Teal, przeÅ‚* - knÄ…wszy przy tym rak gwaÅ‚townie, że siÄ™ omal nie z&krztusiÅ‚. Po prostu ostrzegam pana: zapomnijmy o przeszÅ‚oÅ›ci. Czy to jasne? Oczywiide potwierdziÅ‚ ż caÅ‚Ä… powagÄ… ZwiÄ™ty. Przecież wÅ‚aÅ›nie po tof ieby dowieść, jak potrafiÄ™ wybaczać, przyjechaÅ‚em tu, ponieważ chcÄ™ mieć pewność, że swojÄ… ostatniÄ… sprawÄ™ zakoÅ„czy pan w caÅ‚ym blasku chwaÅ‚y. MuszÄ™ mieć pewność, ie rozwiąże pan rwojÄ… ostatniÄ… sprawÄ™... nawet gdybym miaÅ‚ pana w tym wyrÄ™czyć. Wcalc nie potrzebujÄ™ paÅ„skiej pomocy. Czyżby sprawy miaÅ‚y siÄ™ tak znakomicie? DziÄ™kujÄ™, zupeÅ‚nie zadowalajÄ…co. [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |