[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Co mogę zrobić, \eby lepiej się czuć?
- Ugołębij wiatr...
- Ugołębić wiatr? - zdumiała się Ina - jak mam to zrobić?
- Stwórz w myślach taki wiatr, który pomo\e ci być z nim zawsze, nawet, gdy jesteś w stadzie -
szumiało prawe skrzydło...
- Nie rozumiem...
- Tak jak stworzyłaś i zmieniłaś lęk, jak wysuszyłaś morze smutku i zaczarowałaś dąb, tak mo\esz
ugołebić wiatr... Nadać mu cechy gołębia i wtedy stanie się tobie o wiele bli\szy... Stanie się częścią
ciebie.
- Jak to zrobić?
- Tak jak zawsze... Gołębia wyobraznia nie ma granic... Mo\e stworzyć wszystko... Jeśli tęsknisz, to
znaczy, \e w wyobrazni tworzysz obraz tego, za czym tęsknisz i twoje gołębie serce pragnie prze\ywać
emocje, których doświadczałaś... Chce jt1 znowu doświadczyć... Grucha ci w ucho:  Daj mi tego
więcej..."  Daj mi jeszcze i wtedy będę spokojne... Będę biło w harmonii..." Gdy ugołębisz wiatr, dasz
sercu więcej harmonii., bo taki obraz będzie mu bli\szy... Do tej pory wiatr był tylko symbolem
wolności i przestrzeni, nie był niczym konkretnym... - gruchało bez przerwy prawe skrzydło.
- Ukonkretnij to w myśli - dodało lewe - a pomo\esz sercu... pomo\esz emocjom... Pamiętaj, masz w
sobie moc tworzenia.
Ina zamknęła oczy i starała się stworzyć obraz wiatru... Ale jak mo\na wyobrazić sobie coś, co jest
powietrzem... czego nie ma w widzialnym dla gołębia świecie?
- Nie mogę sobie nic wyobrazić - poskar\yła się.
- Mo\esz - zaszeleściło piórami prawe skrzydło - tylko musisz pomyśleć, \e mo\esz...
- Nic nie widzę, nie mam \adnych obrazów... W mojej wyobrazni jest tylko szara ściana -
upierała się Ina.
- To pomyśl o wietrze i spytaj go, jak wygląda... Poproś, aby ci się pokazał. Wtedy do ciebie przyjdzie...
- Jak wyglądasz? - Tną zwróciła się do swoich wiatrowych myśli.
Początkowo nie widziała nic... Powoli w jej głowie zaczął się tworzyć bardzo niewyrazny... zamglony...
potem coraz bardziej klarowny obraz... Był to obraz gołębia.
- Jesteś gołębiem? - zdumiała się.
- Jestem wiatrem - odpowiedziała jej wyobraznia.
- Kiedy wrócisz? - zapytała.
- Nie wiem - odpowiedział - nie mogę być ju\ dla ciebie tym samym wiatrem.
Gołąb w wyobrazni był smutny... odległy... Nagle zaczął się zmieniać i Ina z przera\eniem zauwa\yła, i\
jej wyobra\ony gołąb-wiatr zaczyna tracić pióra, staje się nagi... Działo się to powoli, niema]
majestatycznie... Jak w najdziwniejszym śnie, skóra i wnętrze gołębia zaczęły rozpadać się na
drobniutkie cząsteczki, które odrywały się od niego, tworzyły kolorowe, tęczowe strumienie i znikały w
przestrzeni... odsłaniając kości. Po paru chwilach, które wydały się trwać w nieskończoność, Ina miała
przed sobą tylko szkielet... Szkielet gołębia... W jej wyobrazni był obraz gołębiego kościotrupa.
Przez moment stała nieruchomo, kurczowo trzymając się pazurkami gałęzi. Nie wiedziała, co /robić, nie
wiedziała, co to znaczy... Była zbyt przera\ona, aby cokolwiek zrobić. Otworzyła oczy i zamachała
gwałtownie skrzydłami, chcąc zerwać się i wrócić do gołębnika... Czuła się jednak zbyt cię\ka i nie była
w stanie oderwać się od gałęzi... Po chwili uspokoiła się i znów zamknęła oczy... Poczuła obecność
skrzydeł i zwróciła myśli w ich stronę.
- Zapytaj go, dlaczego się zmienił - zagruchało prawe skrzydło.
44
Ina była zbyt przera\ona, by o cokolwiek pytać... Bała się. Jak zapytać szkielet, czym jest. Kościotrup
zawsze był dla gołębi symbolem śmierci... Symbolem strachu... Czegoś złego... odpychającego...
ostatecznego.., gnijącego w ziemi.
- Zapytaj go, czym jest - powtórzyło lewe skrzydło - wiatr ci coś mówi w ten sposób.
Ina ciągle nie mogła się przemóc... Miała oczy zamknięte i wpatrywała się w gołębi szkielet z coraz
większą odrazą i strachem... Bała się, \e jeśli zapyta o cokolwiek, to odpowiedz będzie tak samo zła, jak
sam obraz, \e coś złego się stanie.
- Nie bój się - prawe skrzydło czytało jej myśli - popatrz na niego inaczej, bez lęku.
Ina przemogła się i uparcie wpatrując się w ten dziwny, nieruchomy obraz, zwróciła się myślą do
szkieletu, który przez cały czas tkwił w jej wyobrazni.
- Co znaczysz? - pomyślała.
- Umarłem dla ciebie - odszepnęła jej wyobraznia.
Ina otworzyła dziób i z gardła wydarł się krótki krzyk przera\enia... Pióra stanęły jej dęba i przeszedł po
nich złowrogi i zimny dreszcz... Wyobraznia szeptała jednak dalej.
- ... umarłem, aby się znowu urodzić. Urodzę się lepszy, piękniejszy, bardziej kochający, inny,
delikatniejszy, bardziej wyrozumiały, pewniejszy... śeby się urodzić, muszę umrzeć... więc pozwól mi
na to... Potrzebuję czasu.
Ina wsłuchiwała się w gruchanie płynące z jej myśli, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. Jej gołębia
natura buntowała się przed tym obrazem, ale nie potrafiła od niego uciec. Patrzyła wiec dalej i im dłu\ej
patrzyła, tym obraz stawał się mniej straszny. Po chwili wydało się jej, \e szkielet zaczął być czymś [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.