[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciSniêtymi zêbami obserwowaÅ‚a posuwanie siê szturmowych ma-
chin. Docierały właSnie do pierwszej linii obrony.
ZakÅ‚adaj¹c tajn¹ bazê na Anoth, admiraÅ‚ Ackbar i Luke Skywal-
ker nie zamierzali liczyæ tylko na to, ¿e nikt jej nie odnajdzie. Starali
siê przewidzieæ wszystkie mo¿liwe posuniêcia potencjalnych napast-
ników. Winter miaÅ‚a nadziejê, ¿e nie bêdzie musiaÅ‚a korzystaæ z urz¹-
dzeñ, jakie rozmieScili w wyniku tych przemySleñ, ale teraz chodzi-
Å‚o o ¿ycie dziecka... i jej wÅ‚asne.
SpojrzaÅ‚a na pulpit, z którego mogÅ‚a dyrygowaæ prac¹ wszyst-
kich urz¹dzeñ. System Obrony Przeciwko Intruzom byÅ‚ wÅ‚¹czony
i gotów do automatycznego uruchomienia. Winter liczyÅ‚a na to, ¿e
SOPI wyeliminuje z walki co najmniej dwa imperialne paj¹ki kro-
cz¹ce. ObserwowaÅ‚a pole walki, trzymaj¹c siê krawêdzi konsolety,
by zachowaæ równowagê.
Tymczasem imperialne roboty, stawiaj¹c metalowe nogi, wspi-
naÅ‚y siê coraz wy¿ej. DotarÅ‚y do linii jaskiñ, niewielkich otworów
wiod¹cych do labiryntu korytarzy i skalnych grot, z których nie byÅ‚o
wyjScia.
Winter zamarÅ‚a w napiêciu, widz¹c, jak dwie pierwsze machiny
typu MT-AT, niczego nie podejrzewaj¹c, przechodz¹ nad mroczny-
156
mi otworami. Robot szturmowy, znajduj¹cy siê na czele, na chwilê
znieruchomiaÅ‚, by skierowaæ lufy przednich blasterów w pancerne
wrota i wystrzeliæ, chc¹c sprawdziæ gruboSæ ich pancerza. We wnê-
trzu zamkniêtej fortecy rozlegÅ‚ siê stÅ‚umiony Å‚oskot i brzêk trafieñ.
W chwili, w której i drugi krocz¹cy paj¹k przygotowywaÅ‚ siê do
strzaÅ‚u, z ukrytych jaskiñ wystrzeliÅ‚y setki macek przypominaj¹cych
bicze. Ka¿da byÅ‚a zakoñczona tn¹cymi szczypcami, ostrymi jak brzy-
twy. Pêki macek caÅ‚kowicie zaskoczyÅ‚y artylerzystów i pilotów im-
perialnych machin.
Dwie wij¹ce siê macki opl¹taÅ‚y pierwszego robota i szarpn¹w-
szy, oderwaÅ‚y od skalnej Sciany. Zanim pilot miaÅ‚ czas choæby po-
mySleæ o u¿yciu pneumatycznych przyssawek, by ponownie przy-
czepiæ siê do powierzchni, SOPI str¹ciÅ‚ pajêczego robota w prze-
paSæ.
Machina typu MT-AT zaczêÅ‚a kozioÅ‚kowaæ po zboczu, rozpacz-
liwie wywijaj¹c i grzechocz¹c odnó¿ami. Tocz¹c siê, potr¹ciÅ‚a inne-
go imperialnego robota, który tak¿e oderwaÅ‚ siê od skaÅ‚y. Oba scze-
pione paj¹ki zaczêÅ‚y siê coraz szybciej zsuwaæ po zboczu. Roztrza-
skaÅ‚y siê u podnó¿a iglicy i eksplodowaÅ‚y z ogÅ‚uszaj¹cym hukiem.
Tymczasem drugi paj¹k krocz¹cy skierowaÅ‚ ogieñ laserowych
dziaÅ‚ek do otworów jaskiñ. Jedna z macek, dymi¹ca i czarna, wyco-
faÅ‚a siê niczym ranny w¹¿, by po chwili znikn¹æ w gÅ‚êbokim tunelu.
Z pozostaÅ‚ych otworów wystrzeliÅ‚y jednak pêki innych biczy i w na-
stêpnej sekundzie owinêÅ‚y siê wokół imperialnej machiny, jakby
chciaÅ‚y j¹ zadusiæ. Zdezorientowany pilot ponownie wystrzeliÅ‚, ale
tym razem tylko odÅ‚upaÅ‚ kawaÅ‚ki skaÅ‚y. Macki SOPI zaczêÅ‚y siê za-
ciskaæ, zginaæ rozstawione pajêcze nogi do chwili, a¿ z ich skrzy-
pi¹cych stawów wyskoczyÅ‚y potê¿ne nity.
Szczypce zakoñczone czujnikami przekazaÅ‚y aparaturze steruj¹-
cej informacjê, do czego sÅ‚u¿y kabina pilota. Masywne, plastalowe
zêby wbiÅ‚y siê w opancerzony dach kabiny i zaczêÅ‚y go szarpaæ i ci¹æ,
by wyci¹gn¹æ ze Srodka obu szturmowców. Szczypce macek cisnê-
Å‚y ich w przepaSæ jak ogryzione koSci, które wyrzuca siê po zakoñ-
czonej uczcie. Imperialny robot, pozbawiony zaÅ‚ogi, zacz¹Å‚ kozioÅ‚-
kowaæ po zboczu, ale pilotom pozostaÅ‚ych piêciu machin udaÅ‚o siê
umkn¹æ na boki.
Winter zacisnêÅ‚a piêSæ i postaraÅ‚a siê oddychaæ jak najwolniej.
UsiÅ‚owaÅ‚a siê odprê¿yæ. Obronny semiorganiczny system wyelimi-
nowaÅ‚ z walki ju¿ trzy atakuj¹ce machiny, ale pozostaÅ‚ych piêæ nie-
mal z caÅ‚¹ pewnoSci¹ zrobi wszystko, ¿eby go zniszczyæ.
157
Osob¹, która wpadÅ‚a na pomysÅ‚ zorganizowania takiego syste-
mu obronnego, był admirał Ackbar. To on zaproponował, aby za-
projektowaæ i wykonaæ SOPI, wzoruj¹c go na krakanie, groxnym
potworze z morskich gÅ‚êbin rodzinnej planety. Kalamariañscy na-
ukowcy sporz¹dzili wytrzymaÅ‚¹, odporn¹ i obdarzon¹ szcz¹tkowym
czuciem maszynê naSladuj¹c¹ wiele najbardziej przera¿aj¹cych cech
krakany. Jej macki zostały wykonane z durastalowych kabli, a jej
szczypce miaÅ‚y krawêdzie ze specjalnych stopów, ostre jak brzy-
twy. Celem istnienia SOPI byÅ‚a obrona tajnej bazy. Z nastêpnych
otworów zaczêÅ‚y strzelaæ pêki innych macek, wij¹c siê w poszuki-
waniu ofiary.
Trzy spoSród pozostaÅ‚ych szturmowych machin zajêÅ‚y miejsca
po bokach i pod otworami jaskiñ, a potem zaczêÅ‚y raziæ je bÅ‚yskawi-
cami laserowych dziaÅ‚ek. Nagle z otworu, który le¿aÅ‚ cokolwiek na
uboczu i sprawiaÅ‚ wra¿enie pustego, wystrzeliÅ‚y trzy macki. Pochwy-
ciÅ‚y najbli¿szego paj¹ka i zaczêÅ‚y ci¹gn¹æ go w stronê innych otwo-
rów.
Winter zachwycaÅ‚a siê t¹ taktyk¹. SOPI nie tylko zamierzaÅ‚ znisz-
czyæ jeszcze jedn¹ machinê wroga, ale u¿ywaÅ‚ robota typu MT-AT
jako tarczy. Tymczasem inne paj¹ki krocz¹ce nie przestawaÅ‚y strze-
laæ. Ich operatorzy, chc¹c za wszelk¹ cenê odnieSæ sukces, uwa¿ali,
¿e mog¹ poSwiêciæ ¿ycie towarzyszy, którzy mieli nieszczêScie zna-
lexæ siê w zaatakowanej machinie.
Artylerzysta pochwyconego paj¹ka tak¿e strzelaÅ‚. SOPI poci¹gn¹Å‚
robota krocz¹cego typu MT-AT jeszcze dalej, a potem zacz¹Å‚ zgnia-
taæ o skaÅ‚ê niczym dorodny orzech. Artylerzysta skierowaÅ‚ lufy ni-
sko umieszczonych laserowych działek w otwór, nastawił moc na
maksimum i strzeliÅ‚ z najbli¿szej odlegÅ‚oSci. Gigantyczna eksplozja
wyrwaÅ‚a w skalnej iglicy ogromn¹ dziurê. W fioletowe niebo nad
Anoth uniosÅ‚y siê pÅ‚omienie i kurz, odÅ‚amki skaÅ‚ i chmury dymu.
¯ar eksplozji spopieliÅ‚ rdzeñ i obwody steruj¹ce prac¹ SOPI, ale przy
okazji zniszczyÅ‚ tak¿e pochwyconego imperialnego robota.
Winter obserwowała w pokoju operatora, jak ekran diagnostycz-
nego pulpitu SOPI ciemnieje i gaSnie. PrzesunêÅ‚a czubkami palców [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze dziaÅ‚ajÄ… zgodnie ze swojÄ… naturÄ….