[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nigdzie nie jadę - oznajmiła Joan. - Lecisz do Paryża - przypomniał jej Anthony. - Dopiero jak się wyjaśni, kto strzelał do Samuela. - W czym twoja obecność mu pomoże? - Nie mógł Anula & Irena scandalous uwierzyć, że namawia ją do wyjazdu. Ale nic dziwnego; bał się o jej bezpieczeństwo. - Nie możesz mnie zmusić, żebym wsiadła do samo lotu. - Wczoraj nie chciałaś słyszeć o pozostaniu - od parował. - Jestem chimeryczna. - To prawda - przyznała Heather. Obejrzeli się. - No co? - spytała, rozładowując napięcie. Alain schował notes do kieszeni na piersi. - Jeśli pani nie wyjeżdża - zwrócił się do Joan - to może jednak zechce pani wesprzeć nasz festiwal? - Widzisz? - Popatrzyła na Anthony'ego. - Alain uważa, że nic mi tu nie grozi. - Alain nie wie, co mówi. - Przepraszam bardzo, ale piętnaście lat pracuję w policji - oburzył się Boudreaus. - Oczywiście zawsze trzeba być ostrożnym, ale powodów do paniki nie ma. - No widzisz? - ucieszyła się Joan. Anthony łypnął gniewnie na policjanta. Ten wzruszył ramionami. - Bardzo chętnie poprę festiwal. - Dziękuję w imieniu swoim i mieszkańców. - To moje książki burzą spokój Indigo - mruknęła pod nosem. - A nie festiwal. - Lecisz do Paryża i już. - Anthony nie dawał za wygraną. Przez całą drogę do pensjonatu doprowadzała An- thony'ego do białej gorączki, powtarzając z uporem ma niaka, że nigdzie nie poleci. Anula & Irena scandalous - Opuść żaluzje i nie zapalaj światła - warknął, stając w drzwiach pokoju na poddaszu. - Trzymam pierwszą wartę, potem zastąpi mnie Luc. - Zupełnie jakbyśmy miały siedem lat - mruknęła Heather, kładąc się obok siostry w olbrzymim łóżku. - Bo zachowujecie się jak siedmiolatki. Heather pokazała mu język. - A nie mówiłem? - Anthony zamknął drzwi. Joan uśmiechnęła się w duchu. Nie dziwiła się An- thony'emu, że się martwi, ale wszystko sobie dokładnie przemyślała. Dwukrotnego włamania dokonał jakiś na wiedzony fan, który za pierwszym razem nie znalazł pożądanych pamiątek. Gdyby ktoś miał jej za złe napisa nie Zdrady, nie strzelałby do Samuela. Przyszedłby do niej, do domu albo do pensjonatu. Wyciągnąwszy rękę, uścisnęła dłoń siostry. - No i co, wszystko w porządku? - Teraz, jak wiem, że Samuel będzie żył, to tak. Joan wpatrywała się po ciemku w profil siostry, usiłując zrozumieć, co ją łączy z tym mężczyzną. Jeszcze niedaw no miała wrażenie, że oboje zieją do siebie nienawiścią. - Słuchaj... właściwie po co tam pojechaliście? - spytała. Heather poprawiła poduszkę, po czym oparła ją o białe ratanowe wezgłowie. - Chciałam zobaczyć, jak Samuel mieszka. - Dlaczego? - Bo opisałaś w swojej książce jego dom. - No i co z tego? - Dom, który opisała, był po części jej własnym domem, a po części jednym z wielu kreol- skich domów, jakie widziała w okolicy. U Samuela nigdy przecież nie była. - To, że przeczytałam dziś Zdradę. Anula & Irena scandalous Joan zamarła. - Jest znakomita. Wzruszenie odjęło Joan mowę. - To znaczy... to znaczy, że ci się podobała? - A czy cię kiedykolwiek okłamałam? - Nie. - No widzisz? Uważam, że twoja książka jest... Hm, ekscytująca, erotyczna, frapująca. - Frapująca? - powtórzyła Joan. Nigdy nie sądziła, że usłyszy tak pochwalne słowa z ust kogoś należącego do rodziny. - Naprawdę potrafisz pisać. Joan zamrugała powiekami, oczy ją zapiekły. - Myślisz, że spodoba się rodzicom? Heather parsknęła śmiechem. - Na to bym nie liczyła. Zrozum - dodała, widząc wyraz rozczarowania malujący się na twarzy siostry. - Im lepsze są twoje książki i im większa twoja popular ność, tym silniejsza jest ich niechęć. - Brr! - Joan wcisnęła twarz w poduszkę. - Nie wygrasz z nimi. - Wiem - rzekła przytłumionym głosem. - Wiem. Siostra poklepała ją po ramieniu. - Trzeba było pisać wiersze. - O zdzbłach trawy skąpanych w porannej rosie? To nie w moim stylu. - Joan podniosła głowę. - Naprawdę ci się moja książka podobała? - Przysięgam. Joan odetchnęła z ulgą. Nawet nie zdawała sobie spra wy, jak bardzo zależy jej na pozytywnej opinii siostry. - Ale na razie musimy omówić inne sprawy. - Jakie? Anula & Irena scandalous - Przyłapałam cię w łóżku z Anthonym... - No cóż, zważywszy na okoliczności, wybaczam ci to wtargnięcie - oznajmiła Joan, starając się wymazać ten niezręczny moment z pamięci. Heather dzgnęła siostrę w bok. - Mówiłaś, że z sobą nie sypiacie. - Bo nie sypialiśmy... Nie sypiamy. - Jak to? - My... my dopiero... - Joan urwała. Nie chciała po garszać sytuacji. Przez chwilę Heather patrzyła na nią w milczeniu, po czym wybuchnęła śmiechem. Na schodach rozległ się tupot nóg. Zanim zorientowa ły się, o co chodzi, do pokoju wpadli Anthony i Luc, obaj uzbrojenia - Jezu! Co się dzieje? - przeraziła się Joan. - Krzyknęłaś. Anthony rozejrzał się po pokoju, Luc skierował broń w stronę okna balkonowego. - Nie ona. Ja - rzekła Heather. - Nie się nie stało - dodała pośpiesznie Joan. - Krzyczałaś bez powodu? - spytał z niedowierza niem Anthony. - Ja... ja się śmiałam - wyjaśniła Heather. Mężczyzni opuścili broń. Luc, zdegustowany, potrzą snął głową i wyszedł z pokoju. - Zmiałaś się? - Tak. Z czegoś, co Joan powiedziała. Zaraz ją zabiję, pomyślała Joan, posyłając siostrze ostrzegawcze spojrzenie. - Może to i lepiej, że bawi was ta cała sytuacja - mruk nął Anthony, zabezpieczając broń. Anula & Irena scandalous - Rozmawiałyśmy o książce Joan - oburzyła się Heather. - A nie o tym, co się przytrafiło biednemu Samuelowi. - W książce Joan nie ma nic śmiesznego. - Zmieszne jest to, że mi się podobała. W oczach Anthony'ego pojawił się błysk zacieka wienia. - Przeczytałaś ją? - Owszem. I uważam, że jest fantastyczna. - No widzisz? - zwrócił się z zadowoloną miną do Joan. - Byłaś pewna, że Heather nigdy po nią nie sięgnie. A jeśli już, to że jej się nie spodoba. - Rodzicom na sto procent się nie spodoba. - Joan ma rację - poparła ją siostra. - Poddaję się. - Odłożył broń na stół i podszedł do łóżka. Pogładziwszy Joan po głowie, schylił się i pocało wał ją w czoło. - %7ładnych więcej śmiechów i krzyków, dobrze? - Obiecuję. Usatysfakcjonowany odpowiedzią, wrócił po broń, po czym opuścił pokój, zamykając za sobą drzwi. - A więc twierdzisz, że nie sypiacie ze sobą? - zapy tała Heather. Anula & Irena scandalous ROZDZIAA DZIEWITY Miałaby spać z Anthonym? Dziś rano marzyła o tym, by go zamordować. Jak mógł jej coś takiego zrobić? - Panno Bateman? - Z zadumy wyrwał ją głos Char- liego Longa, który przez telefon brzmiał równie przyjem nie jak w telewizji. - Pytałem, czy nie przyleciałaby pani w piątek do Los Angeles, żeby wystąpić w moim pro gramie? - Ja... Obawiam się, że... -bąkała, szukając pretekstu, by się wykręcić. - Byłaby pani pierwszym i najważniejszym gościem. Zacisnęła powieki, usiłując się skupić. Kolejny wy stęp w telewizji, w dodatku w tak znanym i chętnie oglądanym programie, nie jest dobrym pomysłem. Ale Charlie Long sprawiał sympatyczne wrażenie, poza tym [ Pobierz całość w formacie PDF ] |