[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej synka. Alessandro nigdy nie przyzna się do ojcostwa, nigdy nie pokocha ani jej, ani
dziecka. Wiedziała, że czas leczy rany, pozostało jej zatem cierpliwie czekać.
- Jesteś głodny, maleńki? - Spojrzała na niemowlaka. - Zjemy coś?
Przeszła do kuchni, rozmyślnie ignorując gościa. Już miała posadzić dziecko na
krzesełku, kiedy Alessandro odezwał się niskim głosem:
- Jak to się stało, że zaszłaś w ciążę?
Czyżby sobie kpił?
Odwróciła się i ujrzała go w odległości zaledwie metra od siebie. Niepewnie
pogłaskała Leo po policzku.
- Daj spokój, Alessandro - warknęła z furią. - Nie wiem, jaką grę prowadzisz, ale
tego już za wiele. Koniec.
R
L
T
Wpatrywał się w nią ciemnozielonymi oczami.
- Nie, Carys - zaprzeczył, powoli i dobitnie. - To dopiero początek. Może trudno ci
w to uwierzyć, ale z mojego punktu widzenia wczoraj w nocy spotkaliśmy się po raz
pierwszy.
ROZDZIAA SZSTY
- I to tyle? Poznaliśmy się w Alpach, gdzie pracowałaś w ośrodku narciarskim.
Mieliśmy romans, a potem zaprosiłem cię do swojego domu - wyliczył Alessandro
głosem tak pozbawionym emocji, jakby czytał sprawozdanie finansowe swojej firmy, a
nie powtarzał najbardziej zdumiewającą historię, jaką słyszał od lat.
Nie mógł uwierzyć, że tak wyglądała prawda. Odkąd zaczął się spotykać z
kobietami, na każdym kroku podkreślał, że nie jest zainteresowany trwałym związkiem.
Nie zamierzał paść ofiarą łowczym majątków.
- Mieszkaliśmy razem, ale nie układało się nam, więc wróciłaś do Australii -
kontynuował. - Odkryłaś, że jesteś w ciąży, a potem telefonowałaś do mnie, aż w końcu
odebrała moja macocha. Po rozmowie z nią doszłaś do wniosku, że nie chcę mieć z tobą
nic wspólnego, tak?
- W dużym skrócie.
Zacisnął pięści. Irytowało go, że musiał poinformować nieznajomą osobę o swoich
kłopotach z pamięcią. Nawet jeśli kiedyś łączyły ich intymne relacje, Carys i tak była mu
obca.
Nauczono go, że mężczyzna nigdy nie powinien okazywać słabości, więc czuł się
niekomfortowo i nic nie mógł na to poradzić. Poza tym zawsze zwracał uwagę na to, aby
uprawiać bezpieczny seks. Czyżby przy Carys zapomniał o wszystkich swoich zasadach?
Czy miał zamiar uczynić z niej kochankę na stałe? Gdy teraz patrzył, jak obcisły materiał
spódnicy opina jej uda, a cienka bawełna bluzki podkreśla atrakcyjny kształt pełnych
piersi, ta myśl nie wydawała mu się aż tak bardzo nieprawdopodobna.
Gdyby nie obecność dziecka, zapewne uległby pokusie. Prawdę mówiąc, miał
ogromną ochotę kochać się z nią tu i teraz.
R
L
T
Nagle poczuł ostry ból w zatokach i skroniach. Ogólnie czuł się dobrze i był zdro-
wy, lecz od czasu do czasu musiał zmagać się z przejściowymi zawrotami głowy, które
przypominały mu o wypadku.
- Nic ci nie jest? - Carys popatrzyła mu w oczy.
Alessandro oderwał dłoń od skroni i drgnął.
- Wszystko w stuprocentowym porządku. - Skierował wzrok na dziecko, które
radośnie poklepywało matkę po biuście. - Nie powiedziałaś mi, dlaczego się rozstaliśmy.
Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Nie mówmy o tym - poprosiła po chwili. - Nie ma potrzeby.
- Chciałbym znać całą prawdę.
Zatem był spragniony mocnych wrażeń. Siedział nieruchomo, a Carys pomyślała,
że nie wyjdzie z jej mieszkania, jeśli nie dowie się wszystkiego, ze szczegółami.
Wierzyła, że faktycznie stracił pamięć. Z pewnością nie miał ochoty informować jej o
tym i wydawał się okropnie zakłopotany. Carys słyszała o tego typu wypadkach amnezji
od swojego najstarszego brata lekarza. Ta przypadłość dużo wyjaśniała, ale też
prowokowała do pytań. Dlaczego Alessandro objechał pół świata, żeby ją odnalezć?
Przecież palcem nie kiwnął, kiedy go opuściła.
Dobrze, że tylko ona znała szczegóły tamtej koszmarnej sceny.
- Naprawdę nic nie pamiętasz? - upewniła się.
Kiedyś byli sobie tacy bliscy, nie tylko fizycznie, lecz także duchowo. Uważała, że
są pokrewnymi duszami. Trudno jej było uwierzyć, że tyle wspólnych wspomnień znikło
z jego pamięci.
A może to, co ona uważała za ważne, dla niego było mało istotne?
- Moje wspomnienia sięgają kilku miesięcy przed śmiercią ojca - wyjaśnił z
napięciem. Domyślała się, że traktował amnezję jak słabość, nad którą powinien
panować. - Nie pamiętam, jak się poznaliśmy. Nie przypominam sobie nawet, że tuż
przed wypadkiem prowadziłem samochód. Po prostu w pewnej chwili ocknąłem się w
szpitalu.
Carys usiadła w fotelu na biegunach. Leo stanął na jej udach, a ona trzymała go za
ręce, żeby nie upadł. Uwielbiał tę zabawę.
R
L
T
- Nie opowiedziałeś mi, jak doszło do wypadku - zauważyła.
Alessandro wzruszył ramionami.
- Musiałem dotrzeć do Mediolanu - odparł. - Na mokrej nawierzchni samochód
wpadł w poślizg, kiedy gwałtownie skręciłem, aby uniknąć zderzenia z autem, które
jechało pod prąd.
Zatem jechał do biura, jakżeby inaczej. Wolał prowadzić sam, bo podobno w ten
sposób łatwiej mu było przemyśleć porządek dnia. Wyglądało na to, że wypadek nastąpił
niedługo po ich rozstaniu.
- A teraz nic ci nie dolega? Nie ma żadnych skutków ubocznych albo bólu? -
Unikała jego spojrzenia, skupiła uwagę na gaworzącym Leo.
- Jestem zdrów jak ryba. - Westchnął. - Dopisało mi szczęście, skończyło się na
kilku ranach i paru złamaniach. Szybko doszedłem do siebie. Spędziłem w szpitalu
zaledwie parę tygodni. Największym zmartwieniem była utrata pamięci, ale specjaliści
mówią, że trzeba być dobrej myśli. Muszę normalnie żyć i czekać, aż natura zrobi swoje.
Zasadniczo nie mam żadnego poważniejszego urazu mózgu.
Carys nieco się odprężyła. Dopiero teraz dotarło do niej, jak bardzo się tym
przejmuje.
- Rozumiem. - Przygryzła wargę. - A co z twoją żoną?
- Z żoną? - powtórzył z osłupieniem w głosie. - Chyba nie chcesz powiedzieć, że
jestem żonaty?
Zauważyła, że wyraznie pobladł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.