[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przynajmniej Kubańczyk, który wpuszczał go do bunkra, dokładnie go sprawdził. Poza tym Mateo czeka jeszcze skanowanie siatkówki, przed wejściem do windy, która zabierze go do podziemi. Kiedy dojechał na miejsce i drzwi windy rozsunęły się, spotkała go kolejna niespodzianka. Niegdyś przestronny korytarz, utworzony przez wypompowanie wód podziemnych, teraz zastawiony był błyszczącymi nowymi komputerami, podłączonymi do wspólnej sieci. Siedem stołów z więzniami wcią\ było na miejscu, ale w przeciwległym rogu groty zainstalowano zupełnie nowe stanowisko kontrolne. Po kobiecie myjącej więzniów nie było ani śladu, ale Mateo zauwa\ył, \e Cortezowie byli czyści i le\eli na nowych prześcieradłach. Wreszcie Mateo dostrzegł dwóch mę\czyzn przy nowej konsolecie. Zaciekawiony, podszedł do nich. Jednego z nich rozpoznał natychmiast. Nazywał się Sato, a tatua\e i brak małego palca lewej ręki zdradzał przynale\ność do Jakuza. Z jego dossier Mateo dowiedział się, \e ten człowiek to gangster z Osaki, płatny zabójca, mordujący swoje ofiary - ni mniej, ni więcej - tylko w sieci. Takie przynajmniej krą\yły o nim plotki. Drugi mę\czyzna, oceniając po ubraniu, prawdopodobnie był Kubańczykiem, chocia\ Mateo go nie znał. Z obojętnym wyrazem twarzy, oparty o obudowę głównego komputera, rzucał lakoniczne uwagi do Sato. Kiedy mę\czyzna odwrócił się, Mateo uświadomił sobie, \e Kubańczyk jest narkomanem, uzale\nionym od Drex-Dreamu, i \e jest podłączony do systemu dawkowania, dostarczającego narkotyk bezpośrednio do jego kory mózgowej. Metalowo-lexanowy zbiorniczek, przymocowany do jego czaszki, błyszczał w sztucznym świetle. Mateo poczuł ciarki na plecach. Na początku stulecia, kiedy coraz większa część spraw zawodowych i rozrywki odbywała się za pomocą sieci, kilku badaczy medycznych dostrzegło w tym fakcie szansę na kolosalne zyski. Komputery myślały szybciej ni\ ludzie i, z nadejściem roku 2010, dalszy rozwój sieci ograniczało tylko jej najsłabsze ogniwo - korzystający z niej ludzie. Badacze doszli do wniosku, \e jeśli uda im się opracować i opatentować substancję, przyśpieszającą ludzkie procesy myślenia bez skutków ubocznych, staną się bogatsi od Billa Gatesa. Biznesmeni, handlowcy, profesjonalni gracze i amatorzy - ka\dy, kto regularnie korzysta z sieci - zapłaci nawet największe pieniądze za substancję, dającą przewagę nad konkurencją. W wyniku badań otrzymano narkotyk o nazwie Drex-Dream. W odró\nieniu od pozostałych narkotyków, zdolnych wpływać na mo\liwości przetwarzania danych przez mózg, Drex-Dream radykalnie skracał czas przyswajania informacji, poprawiał szybkość przekazu informacji przez system nerwowy, umiejętność koncentracji i zapamiętywania, bez wpływania na tętno i ciśnienie krwi oraz bez pozostałych typowych, negatywnych skutków ubocznych podobnych substancji. Wczesne testy wypadały obiecująco. Po ich zakończeniu, dwie osoby, biorące w nich udział, zginęły podczas próby włamania do laboratorium po nową dawkę narkotyku. Trzy kolejne wpadły w depresję maniakalną. Ka\dy uczestnik testów został uzale\niony i nie był w stanie egzystować w realnym świecie bez stałych dawek Drex-Dreamu. W związku z tym urząd federalny, nadzorujący jakość \ywności i lekarstw, nie wydał zezwolenia na produkcję tej substancji i badacze zajęli się czymś innym. Ale jeden z handlowców zdecydował, \e jego przyszłość tkwi w Drex- Dreamie i wszedł z nim na czarny rynek. Kiedy testowano Drex-Dream, stosowano go w dawkach klinicznych. W momencie, gdy kilku handlarzy narkotyków wyszło z nim na ulicę, ograniczenie to przestało obowiązywać. Ci, którzy za\ywali Drex-Dream w dowolnych dawkach, twierdzili, \e haju nie da się opisać. Ju\ po jednej dawce uzale\niali się na całe \ycie. Większość uzale\nionych od tego narkotyku umierała dość szybko. Pozostając pod wpływem Drex-Dreamu, nie jedli, nie pili ani nie spali. Umierali z głodu lub pragnienia, mając dosłownie w zasięgu ręki produkty potrzebne im do przetrwania. Mateo zauwa\ył, \e Kubańczyk miał na dozowniku czerwony świecący zegar cyfrowy, automatycznie wstrzykujący mu narkotyk w określonych dawkach. Był to jeden ze sposobów, w jakie uzale\nieni od Drex-Dreamu narkomani kontrolowali swój nałóg, ale do czasu. Ju\ niebawem Kubańczyk nie da rady oprzeć się pokusie i przejdzie na dozowanie ciągłe. Działając pod wpływem tego narkotyku, będzie w sieci nieludzko szybki, inteligentny i obdarzony nieprawdopodobnym refleksem. A w kilka tygodni pózniej umrze z głodu lub pragnienia. - Widzę, \e poznałeś ju\ naszych nowych sojuszników - odezwał się za jego plecami mistrz. Mateo odwrócił się do niego. Przeło\ony uśmiechał się szeroko, A - Jak przebiegła konferencja? - spytał. - Holograficzny Ramon nabrał wszystkich, nawet tę Hanratty - powiedział Mateo. - Co do hologramu Julio... tego nie jestem pewien. - Myślisz, \e ci chłopcy nas przejrzeli? - spytał niedowierzająco jego mistrz. Mateo odpowiedział po chwili zastanowienia. - Myślę... myślę, \e nadal mają wątpliwości. Ale nic konkretnego, \adnych dowodów. Na to jesteśmy za dokładni. - Nie dziwi mnie to - odpowiedział mistrz. Mateo znów spojrzał na dwóch obcych, bojąc się nawet spekulować na temat ich roli w całej sprawie albo, co gorsza, spytać o to swojego mistrza. Gdy Mateo spojrzał na przeło\onego, ten wcią\ się do niego uśmiechał, co zdenerwowało go jeszcze bardziej. - Ostatnim razem, kiedy tu byłeś, powiedziałem ci, \e podejrzewam Julio o ucieczkę - powiedział mistrz. - Na szczęście, automatyczny system bezpieczeństwa poradził sobie z jego umysłem. Niestety, program nie potrafi ustalić, dokąd Julio uciekł, i jak mu się to w ogóle udało. Mistrz wbił wzrok w Mateo. - Jak myślisz, dokąd uciekł twój bratanek, Mateo? - spytał. Młodszy mę\czyzna zamrugał oczami, po czym wzruszył ramionami. - Nie jestem pewien - powiedział wreszcie. - Prawdopodobnie do komputerów Departamentu Stanu. Do mediów, a mo\e nawet do Net Force lub FBI. - A ja sądzę, \e uciekł, \eby się spotkać z tymi chłopcami - powiedział mistrz. - Przyjaciółmi z grupy Zwiadowców Net Force. - W takim razie, ta konferencja mogła być błędem - powiedział Mateo. - Mo\e te dzieciaki teraz nabrały podejrzeń. - Ju\ przedtem coś podejrzewały - odparł mistrz. - Twój bratanek, Julio, skontaktował się z nimi, tego jestem pewien! Mateo ponownie spojrzał w kierunku dwóch nieznajomych mę\czyzn. Japończyk beznamiętnie wpatrywał się w przestrzeń, ignorując otoczenie. Drugi mę\czyzna oparł się o szafkę i kontemplował coś, co tylko on widział. - Dlatego są tu ci zabójcy? - spytał Mateo. Jego mistrz wyciągnął rękę i poklepał Mateo po plecach, jak wyjątkowo bystrego pieska. - Tak, jak ci ostatnio obiecałem - powiedział mistrz, wskazując na dwóch mę\czyzn - ci dwaj są tutaj, \eby załatwić sprawę przyjaciół Julio w świecie zewnętrznym. - Mistrz znów się uśmiechnął, przez co upodobnił się do okrutnego drapie\nika. - Wirtualni zabójcy - wyszeptał. - Najlepsi, na jakich stać naszych sponsorów. Podłączony do dozownika mę\czyzna nagle zajęczał, po czym zaczął chichotać jak szaleniec. * * * Zwiadowcy Net Force spędzili w Klubie wiele godzin po zakończeniu konferencji, bez końca omawiając następne posunięcia. Ich próby przekonania [ Pobierz całość w formacie PDF ] |