[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dochodzi podświadome przekonanie, że żyjąc w świecie nie da się osiągnąć szczęścia, czy spełnienia, że materia utrudnia kreację itd. Wyjście z tego pomieszania jest tylko jedno: zaakceptować, że wszystko jest możliwe w świecie materialnym, że rządzą w nim te same prawa, co w duchowym i że istnieje coś takiego jak nadrzędność praw duchowych nad oporem materii. I wreszcie pozostaje zaakceptować, że życie ma sens. Tu polecałbym 89 afirmację: "moje istnienie ma sens. Moje życie ma sens, moja praca ma sens, moje działania mają sens". Dla opornych przygotowane są dekrety afirmacyjne: "Sens istnienia" oraz "Sensowne i skuteczne działanie". Kiedy już uda się uporać z sensem istnienia, pozostaje rozwinąć świadomość swoich celów. Zwiadomość swoich celów to bardzo ważna sprawa. Wiele UA opiera ją na misjach lub pożądaniu seksualnym i nie wychodzi poza ten schemat. To powoduje, że usiłują realizować się wbrew swym interesom i zdolnościom, a w efekcie tracą poczucie sensu życia. Część dodaje jako ważny cel rozwój duchowy. Jednak zazwyczaj jest on specyficznie traktowany, a kryją się za nim nieczyste intencje. Najważniejszym celem UA powinien być powrót do boskości, czyli do swego pierwotnego stanu. Nie oznacza to śmierci! Powrót następuje na poziomie świadomości i podnoszenia energii, a nie opuszczenia ciała i materialnego świata. Można więc wrócić do swej anielskiej natury, a nadal posiadać ciało! Będzie ono jednak przetransformowane, a więc energetycznie inne niż ciała ludzi. Jego wibracje będą dużo wyższe. Takie ciało nie podlega procesom chorobowym czy rozkładowi po śmierci. Osiągnięcie tego typu poziomu energetycznego w ciele może być jednym z celów UA. Po drodze trzeba odreagować przywiązanie do doświadczenia wibracji ciała opętanego pierwotnie osobnika ludzkiego, a także do wibracji śmierci! UA może mieć wiele celów. Również cele materialne mogą być dla niego ważne i do zrealizowania. Nie mogą mu jednak przyćmiewać celu głównego. Ważne, żeby wszystkie cele pośrednie służyły realizacji celu głównego. Ważne też, żeby w miejsce dotychczasowego mnożenia doświadczeń, zacząć podnosić jakość swych doświadczeń. Z tym wiąże się podnoszenie poziomu energii wewnętrznej, zwiększanie pojemności energetycznej, a także rozwijanie różnych zdolności uznanych za paranormalne lub twórcze. Twórczość może się przejawiać we wszystkich dziedzinach, nawet tych uznanych za techniczne. Zdolności warto wykorzystywać dla dobra swojego i innych. Ustalając cele życia trzeba pamiętać, żeby to nie były cudze cele. A więc warto zacząć od afirmacji: "Sam wiem, czego chcę". Trzeba też pamiętać, by nasze cele nie były realizowane kosztem innych. Mamy przecież wszelkie możliwości tworzenia z znajdowania jak najkorzystniejszych rozwiązań. Wykorzystujmy je więc w każdej chwili życia. Inne istoty zamieszkujące Ziemię nie są naszymi wrogami, sługami, czy niewolnikami. Nie są ani lepsze, ano gorsze od UA. Są za to inne. I tę inność trzeba uszanować (art. Czy inni, znaczy, gorsi?). W imię tej prawdy należy przestać narzucać się innym z uszczęśliwianiem ich. Nawet jeśli jest to misja białego anioła mającego doprowadzić do Boga wszystkie inne. Każdy z UA musi się nauczyć żyć tu, na Ziemi i działać tak skutecznie, jakby żył w swoim świecie. Dlatego wielu potrzebna jest świadomość, że "Tu jest moje miejsce, tu jest mój świat", że jednak, może mimo wszystko, "Jestem z tego świata". To prawda, bo gdybyśmy nie byli, to by nas tu nie było! Nie czujmy się więc przychodniami, czy gośćmi, ale pełnoprawnymi gospodarzami w tym materialnym świecie. Przecież "tu" panują te same prawa duchowe, co "tam"! UA muszą się nauczyć, że żyjąc w materii mogą przejawiać się i funkcjonować tak samo doskonale, jak w świecie swego pochodzenia. Tylko wtedy mogą "wrócić". Lekcja, którą mają tu do przerobienia, ma je nauczyć owej doskonałości bez ograniczeń świata materialnego, astralnego i mentalnego. Powinny więc pojąć, że wszelkie próby ucieczki z jednego świata w drugi nie mają sensu i są zupełnie nieskuteczne. Tak to jest, że jeśli już mamy moce duchowe, to musimy nauczyć się nimi mądrze i z miłością posługiwać. Inaczej obracają się one przeciw nam. A obracają się, dopóki mamy w głowie bałagan, dopóki kierujemy się sprzecznymi lub nawet szkodliwymi dla siebie intencjami. Podnoszenie samooceny ma więc doprowadzić do harmonii wewnętrznej oraz do zharmonizowania się z boskością. Nie powinno stanowić to trudności, bo przecież boskość 90 jest w nas. Podnoszenie samooceny to odkrywanie swej prawdziwej natury, a także akceptowanie jej w jej boskiej formie przejawiania (manifestowania) się w działaniu. 2003-12-02 Białach Małgorzata, %7łądło Leszek Ataki energetyczne między UA W związku z rozpracowywaniem wzorców i mechanizmów UA, pojawił się nowy wątek związany z upadkiem świadomości. Chodzi mianowicie o ataki energetyczne między upadłymi aniołami. Chciałam się podzielić swoim doświadczeniem w tym temacie. Podczas sesji regresingu okazało się, że do tych ataków energetycznych nie dochodziło ot, tak sobie. Najpierw były inicjacje. Pamiętam, jak podczas łapanki urządzonej przez białe anioły dostałam się w ich sidła. Poddały mnie hipnozie, a następnie oberwałam silną bombą energetyczną, która rozerwała mi aurę i serce. Wraz z atakiem otrzymałam sugestię, że mam umrzeć, że to właśnie miłość zabija w ten sposób tych, który zeszli na ziemię i że każdy anioł zrobi mi to samo, gdy się do niego zbliżę, wobec tego to ja pierwsza muszę uderzyć, by przeżyć. Hipnoza nie musi być logiczna, aby okazała się skuteczna. Nie mogłam dojść do siebie po tej hipnozie, podjęłam decyzję, że nigdy więcej nie chcę oberwać - widziałam tylko dwa wyjścia - ucieczka przed aniołami lub atak. A ponieważ innym wkodowano to samo, skutki były opłakane. Gdy spotkały się dwa tak inicjowane anioły, następował samonakręcający się trans "naparzania" się nawzajem z wielką mocą. Pamiętam towarzyszące temu rosnące przerażenie: "co my właściwie robimy i dlaczego nie możemy tego przerwać?" oraz pytanie: "dlaczego po okazaniu innym miłości jest im niedobrze lub umierają?". Często taka wymiana ciosów kończyła się wycieńczeniem lub śmiercią. Gdy taki [ Pobierz całość w formacie PDF ] |