[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jednocześnie sekretarce Rafiela. Nie była to olśniewająco piękna kobieta, ale mogłaby
wyglądać całkiem atrakcyjnie, gdyby tylko spróbowała. Panna Marple, zastanawiała
się, dlaczego Esther tego nie robi. Możliwe, że nie spodobałoby się to panu Rafielowi,
ale, zdaniem panny Marple, byłoby mu to raczej obojętne. Tak bardzo był zajęty sobą,
że  o ile nie poczułby się zaniedbywany  nie miałby nic przeciwko, nawet gdyby
jego sekretarka wyglądała jak rajska hurysa. Poza tym pan Rafiel zwykle kładł się
spać wcześnie, więc podczas wieczornych dansingów Esther Walters mogłaby
spokojnie&  panna Marple szukała w myśli odpowiedniego określenia, prowadząc
równocześnie swobodną rozmowę na temat wycieczki do Jamestown  no tak:
mogłaby rozkwitać! Uroda Esther mogłaby rozkwitać wieczorami.
Zręcznie nakierowała rozmowę na temat pielęgniarza Jacksona. Esther Walters
odpowiadała dosyć wymijająco.
 To bardzo kompetentny i doświadczony masażysta  wyjaśniła.
 Przypuszczam, że pracuje u pana Rafiela od wielu lat.
 Ależ nie. Zdaje się, że od jakichś dziewięciu miesięcy.
 Jest żonaty?  próbowała zgadnąć panna Marple.
 %7łonaty?  Esther zdziwiła się.  Nie sądzę. Nigdy o tym nie wspominał.
Jeżeli tak, to& Nie  stwierdziła po chwili.  Moim zdaniem na pewno nie jest
żonaty  posumowała z lekkim rozbawieniem.
Panna Marple zinterpretowała sobie to zdanie w następujący sposób:  W każdym
razie nie zachowuje się jak człowiek żonaty . Z drugiej jednak strony, ilu żonatych
mężczyzn zachowywało się tak, jakby nie mieli żon? Panna Marple mogłaby podać z
tuzin takich przykładów!
 Jest dosyć przystojny  powiedziała w zamyśleniu.
 Tak, chyba tak  zgodziła się Esther, nie wykazując zainteresowania.
Panna Marple rozważała te odpowiedz. Czyżby nie interesowali jej mężczyzni? A
może myśli tylko o jednym z nich? Podobno jest wdową&
 Od dawna pracuje pani dla pana Rafiela?  zapytała.
 Od pięciu lat. Po śmierci męża musiałam wrócić do pracy zawodowej. Mam
córkę, która chodzi do szkoły, a mąż nie zostawił nam zbyt wiele.
 Pan Rafiel musi być bardzo trudnym pracodawcą  zaryzykowała stwierdzenie
panna Marple.
 Nie bardzo, jeśli się go dobrze pozna. Często wpada we wściekłość i bywa
dosyć kłótliwy. Moim zdaniem cały problem polega na tym, że męczą go inni ludzie.
Przez ostatnie dwa lata miał pięciu pielęgniarzy. Lubi szukać sobie nowych ofiar. Ale
ze mną zawsze potrafił dojść do porozumienia.
 Pan Jackson to zapewne bardzo usłużny młody człowiek?
 Tak, zaradny i taktowny  przyznała Esther.  Oczywiście czasami jest
trochę&  przerwała
Panna Marple zastanowiła się.
 Chce pani powiedzieć, że jego pozycja jest dosyć nieokreślona? Nie wiadomo,
czy to pielęgniarz, służący czy masażysta?  podpowiedziała.
 No tak. Jest wszystkim po trosze. Mimo wszystko  uśmiechnęła się  myślę,
że jest zupełnie zadowolony.
Nad tą informacją panna Marple także się zastanowiła. Jednak niewiele jej to dało.
Kontynuowała więc swoją pozornie chaotyczną pogawędkę i wkrótce dowiedziała się
sporo rzeczy na temat czworga miłośników przyrody: państwa Dysonów i
Hillingdonów.
 Hillingdonowie przyjeżdżają tu co najmniej od trzech czy czterech lat 
wyjaśniła sekretarka.  Ale Gregory Dyson spędził tu znacznie więcej czasu.
Doskonale zna Indie Zachodnie. Zdaje się, że najpierw przyjeżdżał ze swoją pierwszą
żoną. To była osoba o delikatnym zdrowiu, która musiała spędzać zimy za granicą, w
każdym razie w jakimś ciepłym miejscu.
 Zmarła czy rozwiedli się?
 Nie, zmarÅ‚a. GdzieÅ› tutaj. To znaczy nie na St. Honoré, ale na jakiejÅ› innej
wyspie w Indiach Zachodnich. To nie była zwyczajna sprawa, chyba wybuchł jakiś
skandal. On nigdy o pierwszej żonie nie mówi. Słyszałam o tym od innej osoby.
Przypuszczam, że nie najlepiej się między nimi układało.
 A potem ożenił się z tą panią Lucky  panna Marple wypowiedziała ostatnie
słowo z lekką dezaprobatą, jakby chciała dorzucić:  Cóż to za dziwne imię?
 Wydaje mi się, że to krewna jego pierwszej żony.
 Od dawna przyjazniÄ… siÄ™ z Hillingdonami?
 Och, sądzę, że dopiero od czasu, kiedy Hillingdonowie przyjechali tu po raz
pierwszy. Od trzech czy czterech lat, nie dłużej.
 Państwo Hillingdonowie wydają się sympatyczni  zauważyła starsza pani. 
SÄ… bardzo spokojni.
 Rzeczywiście, to spokojni ludzie.
 Wszyscy uważają, że są sobie wyjątkowo oddani  powiedziała panna Marple
obojętnym tonem, lecz Esther Walters spojrzała na nią ostro.
 Pani jest innego zdania?  spytała.
 Ależ pani także, prawda moja droga?
 No cóż, czasami zastanawiam się&
 Takim cichym mężczyznom jak pułkownik Hillingdon ekstrawaganckie kobiety
wydają się często pociągające.  Następnie zrobiła znaczącą pauzę i dodała: 
Lucky, jakie dziwne imię. Czy sądzi pani, że jej mąż się czegoś domyśla?
 Stara plotkara! , pomyślała Esther Walters i odrzekła chłodno:
 Nie mam pojęcia.
Panna Marple ponownie zmieniła temat.
 Smutna sprawa z tym majorem Palgravem  zauważyła.
Esther bez przekonania przyznała jej rację.
 Tak naprawdę, to żal mi Kendalów  powiedziała sekretarka.
 Rzeczywiście, to przykre, kiedy coś takiego zdarza się w hotelu.
 Widzi pani, ludzie przyjeżdżają tutaj, żeby się dobrze bawić  wyjaśniała
Esther  aby zapomnieć o chorobach i śmierci, o podatku dochodowym,
zamarzających rurach i tym podobnych kłopotach. Nikt nie lubi  w jej głosie
pojawił się nagle zupełnie inny ton  kiedy przypomina mu się o śmierci.
Panna Marple odłożyła robótkę.
 Dobrze powiedziane, moja droga  rzekła.  Naprawdę, bardzo dobrze. Ma
pani racjÄ™.
 Oni są jeszcze tacy młodzi  kontynuowała Esther Walters.  Zaledwie pół
roku temu przejęli ten interes po Sandersonach i strasznie się obawiają, czy im się
powiedzie, ponieważ nie mają zbyt wielkiego doświadczenia.
 Czy pani sądzi, że to wydarzenie może im naprawdę zaszkodzić?
 Szczerze powiedziawszy, nie  odparła Esther.  Nie sądzę, aby tutaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze dziaÅ‚ajÄ… zgodnie ze swojÄ… naturÄ….