[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dowiedzieć. Nie powiem ci, co czuję do Margie ani co
czuję do ciebie.
 Ale dlaczego?  spytała z mimowolnym żalem.
 Ponieważ chcę, żebyś lepiej zrozumiała, na czym
polega zaufanie  odparł.  Jest w tobie coś, co cię do
mnie zraża. Dopóki sobie z tym nie poradzisz, nie będę
na ciebie wpływał w żaden sposób.
 No to może sobie jakoś poradzę.
 Chcesz się przysunąć?  zaprosił ją z ciepłym
uśmiechem.  Jesteś tu bezpieczna, w końcu otaczają
nas ciekawskie oczy.
Nell uległa pokusie. Jakżeby inaczej. Przysunęła
swój śpiwór do jego śpiwora i ułożyła się na boku,
zwrócona do niego twarzą. Podłożyła rękę pod głowę.
 Tak lepiej  szepnął. Przesunął się dosłownie
kilka centymetrów i delikatnie musnął jej wargi.
 Może zauważyłaś coś wartego zapamiętania?
 O! A co?  spytała, patrząc mu prosto w oczy.
 Nie jesteś w tej chwili umalowana ani wy-
Diana Palmer 187
strojona w jakieś superciuchy, a ja nie odsuwam się od
ciebie, ponieważ mnie podniecasz taka, jaka jesteś.
Dotknęła opuszkami palców jego twarzy.
 Nie jestem ładna.
 Dla mnie jesteś  odparł.  I tylko to się liczy.
Otwórz oczy i zobaczysz, co jest na wyciągnięcie ręki.
 Widzę ciebie  oznajmiła tkliwie, nie spusz-
czając z niego zakochanego wzroku.
 Właśnie o tym mówiłem  odparł, przysuwającją
do siebie bliżej. Siodło osłaniało ich twarze przed
ciekawskimi. Tyler przycisnął wargi do jej ust.  Prag-
nę cię, Nell  oznajmił z wargami przy jej roz-
chylonych ustach.
Jej ciało ogarnął ogień, a Tyler ograniczył się tylko
do pocałunków! Głaskała jego włosy, usiłując bez
słów podpowiedzieć mu, na co ma ochotę.
 Nie  sprzeciwił się.  Nie zrobię dzisiaj nic
więcej. Nie mogę stracić głowy, kochanie. Za dużo tu
świadków.
 A gdybyśmy byli sami?  spytała na bezdechu.
Objęła go za szyję i przytuliła do niego.
 Nell, przestań, cholera.  Przeniósł wzrok na
ognisko. Płomienie z wolna dogasały, należało wstać
i dorzucić świeżych gałęzi. Pozostali członkowie
wyprawy leżeli w śpiworach w półkolu, zwróceni
w stronę ogniska. Tyler i Nell znajdowali się za nimi,
toteż nikt ich nie widział.
Tyler właśnie sobie to uprzytomnił i ciarki go
przeszły na myśl o tym, że mógłby teraz położyć Nell
188 PUSTYNNA GORCZKA
na plecy i wsunąć nogę pomiędzy jej kolana. Mógłby
poczuć gładkość jej skóry, jedwabiste ciepło nagich
piersi, usłyszeć jęk, który wydobywał z jej ciała
niespieszną pieszczotą.
Wbił paznokcie w jej ramiona, lecz nie krzyknęła
zbólu. Jakaś wszechmocna i tajemnicza siła wzięła go
w posiadanie, Nell zaś była tak spragniona miłości, że
wcale się tego nie bała. W końcu to Tyler, mężczyzna,
którego kocha z całego serca. Pragnęła zyskać jak
najwięcej, wszystko, co da radę zdobyć, by zebrać
wspomnienia, które przechowa przez lata.
Tyler w półmroku widział jej łagodne oczy, słyszał
jej przyspieszony oddech. Jego dłoń przesunęła się po
jej bluzce, aż trafiła na zaokrąglenie piersi zakończone
twardą wyniosłością. Patrzył, jak Nell zagryza wargę,
by nie krzyknąć, żeby nikt ich nie usłyszał.
 To nie to samo  szepnął.  Ze wszystkich
głupich miejsc, w których można się kochać...
 Dotykaj mnie  poprosiła urywanym szeptem.
Słyszał swój własny, głośny oddech.
 Nell, nie wyobrażasz sobie nawet, o czym teraz
myślę.  Zaśmiał się, zaczynając powoli rozpinać jej
bluzkę.  Nie wyobrażasz sobie, co chciałbym z tobą
robić.
 Wyobrażam  odparła cicho.  Powiedziałeś mi
to już, nie pamiętasz?  Spojrzała na niego pytająco.
 Powiedziałeś mi ze wszystkimi detalami.
 Tak, i na dodatek tamtej nocy to wszystko mi się
śniło. Zniłem, że kładę cię pod sobą i czuję twoje ciało
Diana Palmer 189
jak ukwieconą łąkę, która mnie czule wchłania.  Mó-
wił szeptem, a jego ton działał na nią jak narkotyk.
Wsunął palce pod materiał bluzki i z zachwyconym
zdumieniem znalazł pod nim ciepłe nagie ciało.
Nell rozchyliła wargi.
 Nigdy tego nie robiłam  szepnęła niepewnie.
 Nigdy nie chodziłam bez... bez tego, co zwykle
noszę.
Mało nie skoczył do księżyca.
 Leż spokojnie, kochanie  poprosił szeptem,
który załamywał się podobnie jak jej głos.  I na Boga,
nie krzycz, kiedy cię dotknę...
Musiała przygryzć wargę niemal do krwi, by
spełnić jego prośbę. Azy napływały jej do oczu
powodowane tym skromnym może, a jednocześnie
jakże bogatym spełnieniem. Jej usta były równie
wygłodniałe, a na dodatek gwiazdy spadały z nieba
prosto na ich rozgrzane do białości ciała.
Tyler pierwszy się opamiętał, zapiął bluzkę Nell
drżącymi rękami, odsunął się, po czym poderwał na
nogi.
A Nell leżała, obserwując każdy jego ruch przy
ognisku. Drżała z pożądania, jakiego dotąd nie znała.
Pragnęła go, pragnęła do szaleństwa!
Plecy Tylera były proste jak strzała. Zajął się
dokładaniem do ognia. Potem stał chwilę, a kiedy
wrócił na swoją matę, jej serce biło już normalnym
rytmem. Napięcie ją opuściło. Lecz gdy Tyler wsunął
się do swojego śpiwora, jej ciało znowu się odezwało.
190 PUSTYNNA GORCZKA
 Tyler  szepnęła błagalnie.
 To minie  szepnął.  Wybacz, mała. Za daleko
się posunąłem, za bardzo cię rozgrzałem. To niemoż-
liwe, z wielu różnych powodów.
Wyciągnęła rękę i oplotła palcami jego dłoń.
 Wiem. Ale i tak było cudownie. Uwielbiam,
kiedy mnie tak dotykasz. I nawet nie wstydzę się
powiedzieć ci tego.
Teraz on zacisnął palce.
 No to ja powiem ci, że mało brakowało.  Od-
wrócił głowę, patrząc w oczy Nell w pomarańczowym
blasku ogniska za jej plecami.  Któregoś dnia nie
będę w stanie się powstrzymać. I co wtedy?
 Nie wiem...
 No to lepiej zacznij się nad tym zastanawiać,
ponieważ to się zaczyna wymykać z rąk. Albo prze-
staniemy spotykać się sam na sam, albo będziemy
musieli zaryzykować i ponieść konsekwencje.
Nell spuściła zatroskany wzrok na jego unoszącą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.