[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zrobiłam głupio, że nie zatelefonowałam do Susan z Londynu, pomyślała
Hatty. Wtedy uświadomiła sobie, że jest sobota. Susan i Derek są z pewnością
na zakupach lub z wizytą u przyjaciół. Hatty postanowiła po prostu poczekać w
ogrodzie.
Był dobrze utrzymany. Wydało jej się dziwne, że nagle dokoła rosły róże,
chryzantemy, astry i dalie, zamiast hibiskusa i innych egzotycznych roślin. Hatty
zauważyła hamak i poczuła nieodpartą chęć położenia się w nim. Już po kilku
sekundach mocno spała.
Niewyraznie poczuła przez sen, że coś ciepłego i ciężkiego położyło się
jej na piersiach i zaczęło wydawać pomruki. Z trudem podniosła powieki i
ujrzała parę złotych kocich oczu. To był Loyer, szczęśliwy, że jego pani wróciła.
- Skąd ty się tu wzięłaś i jak długo czekasz? - usłyszała zdziwiony głos.
Obok hamaka stała Susan i patrzyła na Hatty, jak na jakieś niecodzienne
zjawisko. - Dlaczego nie napisałaś, że przyjeżdżasz?
- Przepraszam, Susan. Wszystko stało się tak prędko. Opowiem ci, ale
najpierw napiłabym się filiżankę herbaty. Spałam wprawdzie świetnie, ale
jeszcze nie mogę przyjść do siebie.
Susan popatrzyła na nią badawczo i dostrzegła w jej twarzy napięcie.
Oczy Hatty pozbawione były zwykłego blasku i nie wynikało to tylko ze
zmęczenia. Przyjaciółka po prostu wyglądała na niezbyt szczęśliwą.
- Och, przepraszam. Wejdz do środka. Derek prawdopodobnie nastawił
już wodę na herbatę. Zaniósł też do domu twoją torbę. Czy to twój jedyny
bagaż?
124
R S
Hatty tylko skinęła głową.
Pózniej, gdy Derek poszedł już spać, przyjaciółki usiadły razem. Hatty
opowiadała Susan o wydarzeniach ostatnich miesięcy i o tym, dlaczego wróciła
do domu. Rozmawiały do białego dnia.
Susan trudno było uwierzyć we wszystko, co przeżyła Hatty i poruszyło ją
to, że Daniel rzeczywiście był tym pisarzem, od którego przyjaciółka dostała w
Londynie autograf. A teraz był mężem Hatty, jakkolwiek małżeństwo nie
okazało się szczęśliwe.
Nawet nie znając Marion, Susan zapałała do niej natychmiast wyrazną
niechęcią. Miała odczucie, że to ona jest powodem całego zła. Próbowała
wytłumaczyć Hatty, że Daniel mógłby ożenić się z Marion, jeżeli tylko chciałby.
Nie uczynił tego, co znaczyło zapewne, że mu na niej nie zależy. Nie
powiedziała tego Hatty, gdyż uważała, że przyjdzie na to czas, gdy przyjaciółka
uspokoi się nieco.
Hatty była od dwóch dni w domu i czuła się coraz lepiej. Susan i Derek
wiedzieli o tym, że jej żaglówka wywróciła się, ale dopiero teraz poznali
szczegóły. Rozmawiali o tym tylko wtedy, gdy Hatty zaczynała opowiadać.
Sami natomiast nie poruszali tego tematu.
Susan i Derek myli naczynia, a Hatty udała się do ogrodu, by napisać do
Daniela. Był przepiękny wrześniowy wieczór. Było jeszcze jasno. Hatty, z
blokiem na kolanach, usiłowała znalezć odpowiednie słowa. Nie było to łatwe.
Daniel był tak daleko, ale ona widziała go przed sobą całkiem wyraznie, tak, że
aż sprawiało jej to ból.
Wreszcie przeprosiła go za sposób, w jaki go opuściła i prosiła o
zrozumienie. Napisała, że sądzi, iż jest zakochany w Marion i żałuje, że tak
125
R S
pochopnie wyszła za niego za mąż. Być może odczuwał do niej jedynie
współczucie, że tyle przeszła.
Napisała, że go zrozumie, jeżeli wystąpi o rozwód i nie będzie mu robić
przeszkód. Była mu wdzięczna za wszystko, co dla niej zrobił i prosi go, by
pozdrowił Toby'ego i spróbował mu wytłumaczyć, dlaczego odeszła. Bardzo jej
na tym zależy.
Na koniec życzyła mu wszystkiego dobrego i wyraziła nadzieję, że będzie
szczęśliwy. Następnie podpisała się.
Hatty poszła do Susan i poprosiła ją o znaczki. Jeżeli natychmiast nie
wrzuci tego listu do skrzynki, prawdopodobnie jeszcze będzie chciała go
zmienić.
- Chcesz, żebym zaniosła go do skrzynki? - zaproponowała Susan.
- Nie, dziękuję. Chętnie się przespaceruję. W drodze powrotnej wstąpię
może do Bennetów.
Potem jednak zrezygnowała z tego. Nie chciała jeszcze teraz spotkać
żadnych znajomych i zmuszać się do długich wyjaśnień.
Zamiast tego skręciła w małą uliczkę, prowadzącą obok kilku
rozproszonych wiejskich domów i farm. Ktoś rozpalił jesienne ognisko i
dochodził do niej ostry korzenny zapach.
Spokojna, znajoma okolica dobrze wpływała na jej samopoczucie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.htw.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Wszystkie rzeczy zawsze działają zgodnie ze swoją naturą.