[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w imiÄ™ tej racji narzucamy innym swojÄ… wolÄ™ i wÅ‚adzÄ™? Jeszcze raz odwoÅ‚ajmy siÄ™ do Hamleta; Szekspir jest dobry na wszystko. HAMLET Nie zagraÅ‚byÅ› na tym flecie? GUILDENSTERN Nie umiem, książę. (...) HAMLET WioÅ›nie! A ze mnÄ… jak siÄ™ obchodzisz? ChciaÅ‚byÅ› grać na mnie jak na instrumencie: wydaje ci siÄ™, że znasz moje klapki i wentyle, chcesz wydrzeć serce mojej tajemnicy, wydobyć ze mnie wszystkie nuty od doÅ‚u do góry skali. W tym niewielkim instrumencie jest istotnie tyle muzyki, tyle czystego dzwiÄ™ku - a jednak nie potrafisz zmusić go do Å›piewu. Na miÅ‚ość boskÄ…, myÅ›lisz, że Å‚atwiej zagrać na mnie niż na piszczaÅ‚ce?32 To wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚em na myÅ›li. 31 Milczenie roÅ›lin , Arkusz 1995, nr 5, przedruk w: W. Szymborska, Widok z ziarnkiem piasku, wybór wierszy, a5, PoznaÅ„ 1996. 32 Hamlet, akt III, scena 2, op. cit. 39 PO RAZ SIÓDMY PRZYPOWIEZ Rybacy wyÅ‚owili z gÅ‚Ä™biny butelkÄ™. ByÅ‚ w niej papier, a na nim takie byÅ‚y sÅ‚owa: Ludzie, ratujcie! Jestem tu. Ocean mnie wyrzuciÅ‚ na bezludnÄ… wyspÄ™. StojÄ™ na brzegu i czekam pomocy. Spieszcie siÄ™. Jestem tu! - Brakuje daty. Pewnie już za pózno. Butelka mogÅ‚a dÅ‚ugo pÅ‚ywać w morzu - powiedziaÅ‚ rybak pierwszy. - I miejsce nie zostaÅ‚o oznaczone. Nawet ocean nie wiadomo który - powiedziaÅ‚ rybak drugi. - Ani za pózno, ani za daleko. WszÄ™dzie jest wyspa Tu - opowiedziaÅ‚ rybak trzeci. ZrobiÅ‚o siÄ™ nieswojo, zapadÅ‚o milczenie. Prawdy ogólne majÄ… do siebie. Ja też czujÄ™ siÄ™ nieswojo. Prawdy ogólne majÄ… to do siebie. TakÄ… prawdÄ… ogólnÄ… jest Przypowieść . NależaÅ‚oby o tym wierszu milczeć, tak jak zamilkli rybacy usÅ‚yszawszy od trzeciego, co należy naprawdÄ™ myÅ›leć o liÅ›cie w butelce, o sytuacji wysyÅ‚ajÄ…cego ten list i o ich wÅ‚asnej sytuacji po zapoznaniu siÄ™ z treÅ›ciÄ… listu. WiÄ™c zarzÄ…dzam minutÄ™ ciszy. Powinna wystarczyć, żeby jeszcze raz uważnie przeczytać Przypowieść , a nastÄ™pnie wybaczyć krytykowi, że z uporem godnym lepszej sprawy zabierze siÄ™ mimo wszystko do swojej opowieÅ›ci. Uwaga, oto ta minuta. Możemy iść dalej. Przypowieść , jak sama nazwa wskazuje, a w tym przypadku rzeczywiÅ›cie nie wchodzi w grÄ™ jakaÅ› dodatkowa gra ze znaczeniami słów, jest przypowieÅ›ciÄ…, czyli parabolÄ…, czyli, jak powiada SÅ‚ownik terminów literackich, utworem dydaktycznym przekazujÄ…cym myÅ›l moralnÄ… przez przykÅ‚ad, podobieÅ„stwo lub alegoriÄ™ . Pewne okolicznoÅ›ci wskazujÄ…, że najbliżej tej przypowieÅ›ci do alegorii. A skoro alegoria, to wkraczamy na terytorium bajki, albowiem, jak mówi ten sam sÅ‚ownik, usamodzielniona literacko alegoria stanowi wÅ‚aÅ›nie odmianÄ™ bajki. Jakoż wszystko siÄ™ zgadza. Historyjka o rybakach i butelce we wszystkim przypomina bajkÄ™. OczywiÅ›cie najbardziej bajkÄ™ o rybaku i zÅ‚otej rybce, gdzie wystÄ™puje ten sam motyw Å‚owienia. Ale przypomina też inne bajki, choćby te z jakże popularnym, kanonicznym motywem trzech braci, a bajek tych legion. Zawsze dwóch starszych braci jest na swój sposób podobnych w zachowaniach i charakterach, trzeci zaÅ›, najmÅ‚odszy, jest caÅ‚kiem inny, i to jemu zawdziÄ™cza siÄ™ rozwiÄ…zanie zagadki i szczęśliwe zakoÅ„czenie. Ha, szczęśliwe zakoÅ„czenie. Czy Przypowieść Szymborskiej ma szczęśliwe zakoÅ„czenie? Dobre pytanie. JeÅ›li przy koÅ„cu wszystkim robi siÄ™ nieswojo i zapada ogólne milczenie, wyglÄ…da, że z tym szczęściem nie bardzo. Owszem, rybacy nauczyli siÄ™ czegoÅ› o naturze Å›wiata, a to jest wÅ‚aÅ›nie zadanie moraÅ‚u wieÅ„czÄ…cego każdÄ… przyzwoitÄ… bajkÄ™. Ale trudno mówić o szczęśliwym koÅ„cu. WiÄ™c pocieszmy siÄ™, że nie wszystkie klasyczne bajki majÄ… szczęśliwe zakoÅ„czenia, aczkolwiek zawsze sÅ‚uszne i moralnie prawidÅ‚owe. Ot, wspomniana bajka o rybaku i rybce (jeden z jej wariantów, bo tych jest wiele). KoÅ„czy siÄ™ powrotem do sytuacji wyjÅ›ciowej. Pazerny rybak, co chciaÅ‚ wciąż wiÄ™cej i wiÄ™cej, zostaÅ‚ ukarany za Å‚apczywość i przyszÅ‚o mu wrócić z paÅ‚acu na stare Å›mieci. Nasi rybacy z PrzypowieÅ›ci nie muszÄ… siÄ™ z niczym rozstawać. Najwyżej ze zÅ‚udzeniami. Utwór ten różni siÄ™ dość znacznie od typowych wierszy Szymborskiej. Przede wszystkim może tym, że wÅ‚aÅ›ciwie nie jest wierszem, tylko czymÅ› okreÅ›lanym jako proza poetycka. Gatunek ten, z przyjemnoÅ›ciÄ… uprawiany przez poetów wszelkiej kategorii, zadomowiony 40 zwÅ‚aszcza we Francji, gdzie od Baudelaire a (Paryski spleen) i Rimbauda (Iluminacje, Sezon w piekle) po Jacoba, Ponge a, Michaux i Chara ciÄ…gnie siÄ™ Å›wietna linia jego realizacji, miaÅ‚ swojÄ… chwilÄ™ wielkoÅ›ci także w polskiej literaturze - w latach powojennych, z kulminacjÄ… w okresie popazdziernikowym. ProzÄ™ poetyckÄ… uprawiali Zbigniew BieÅ„kowski i Andrzej Bursa, Julia Hartwig i Zbigniew Herbert, żeby wymienić tylko najwybitniejszych. ZwÅ‚aszcza Herbertowskie poezjo-prozy z jego drugiego tomu - Hermes, pies i gwiazda33 - uchodzÄ… za modelowe w swoim gatunku. Pózniej - inaczej - pisywaÅ‚ poezjo-prozy Miron BiaÅ‚oszewski. Szymborska nigdy nie podlegaÅ‚a chwilowym nawet modom literackim, jeÅ›li nie liczyć socrealizmu, skÄ…dinÄ…d bÄ™dÄ…cego nie tyle modÄ…, co pewnym zbiorowym gÅ‚osem czasu, w którym liczyÅ‚a siÄ™ chóralność, a nie wystÄ™py solowe. Co nie znaczy, że nie próbowaÅ‚a: z ciekawoÅ›ci choćby. MyÅ›lÄ™, że takim wÅ‚aÅ›nie utworem napisanym z ciekawoÅ›ci jest Przypowieść . Liryka roli zawsze byÅ‚a bardzo bliska Szymborskiej, a taka proza poetycka, zwÅ‚aszcza w formie alegorii, doskonale nadawaÅ‚a siÄ™ do użycia jako jeszcze jedna forma wypowiedzi w imieniu . Po kilku zaledwie próbach, wszystkich mieszczÄ…cych siÄ™ w jednym tomiku, Soli, poetka nie wróciÅ‚a do dalszych eksperymentów z tÄ… konwencjÄ…. Zapewne uznaÅ‚a, że nic ciekawego nie da siÄ™ już z niÄ… i w niej zrobić. Pozwala, owszem, opowiedzieć jakÄ…Å› lepszÄ… czy gorszÄ… historyjkÄ™ z inteligentnym moraÅ‚em, ale to wÅ‚aÅ›ciwie wszystko. Forma wiersza, regularnego czy wolnego, wydawaÅ‚a siÄ™ ofiarowywać znacznie wiÄ™cej możliwoÅ›ci. A rozgrywki poetki z materiÄ… poezji staÅ‚y siÄ™ już w tej liryce, jak to gdzieÅ› wyżej wspomnieliÅ›my, osobnym, fascynujÄ…cym problemem. DziÅ›, czytajÄ…c Przypowieść , myÅ›lÄ™, że nie mogÅ‚a powstać kiedy indziej, jak wtedy, w koÅ„cu lat pięćdziesiÄ…tych. Może zresztÄ… pod niejakim wpÅ‚ywem Herberta, który bodaj pierwszy we współczesnej polskiej literaturze stworzyÅ‚ tej jakoÅ›ci artystycznej i intelektualnej poetyckÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |